Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej: Akcja sczepień jest dobrze zorganizowana, ale idzie za wolno

Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej: Akcja sczepień jest dobrze zorganizowana, ale idzie za wolno

Dodano: 
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja Źródło:PAP / Jakub Kamiński
Akcja szczepień w Polsce jest dobrze zorganizowana, ale idzie troszeczkę za wolno – ocenił w niedzielę prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja. Jak wskazał, usprawniającym rozwiązaniem byłaby dostawa szczepionek do punktów szczepień nie raz w tygodniu, ale na ich życzenie.

– W Polsce w tej chwili cała akcja sczepień (...) można powiedzieć, że jest dobrze zorganizowana. Jednak wymaga w wielu miejscach modyfikacji i to znacznych modyfikacji – powiedział w TVN24 Matyja. W jego ocenie, "wydaje się, że cała akcja szczepień idzie troszeczkę za wolno".

– A przyczyn jest wiele. Po pierwsze powinna być dostawa szczepionek nie raz w tygodniu, a na życzenie punktu szczepień. Gdyż w tej chwili jest większy popyt niż podaż w tych punktach sczepień. A my musimy się przygotować na zdecydowanie większą grupę zakwalifikowaną do szczepień - mówię o grupie pierwszej – tłumaczył szef Naczelnej Rady Lekarskiej.

Jego zdaniem, punkty szczepień powinny działać minimum 12 godzin na dobę.

Kolejnym usprawniającym rozwiązaniem akcję szczepień - według prezesa NRL - byłaby możliwość uruchomienia w mniejszych miejscowościach, gminach coś na kształt szczepionkobusów. Jak tłumaczył, nie wszyscy starsi ludzie mają np. dostęp do komputera, gdzie mogą otrzymać niezbędne dla nich informacje o akcji.

Zdaniem szefa NRL, należy także cały czas monitorować "zdarzenia niepożądane". – Bardzo ważne jest także, by analizować dlaczego, a mamy już ponad 200 zniszczonych, niepodanych szczepionek. Każda zniszczona szczepionka, to każdy niezaszczepiony człowiek. Powinniśmy to znać, wiedzieć. A punkty sczepień - powinny to analizować, by nie dochodziło do marnotrawstwa żadnej dawki – powiedział. Jak dodał, "ważne jest by zaszczepić jak najszybciej i jak największą grupę społeczną".

Problem z dostawami

Szef KPRM, pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk mówił w sobotę w mediach, że system przygotowany przez rząd pozwala szczepić 3,5-4 mln osób miesięcznie, a to, do kiedy wszyscy chętni otrzymają szczepionkę, zależy od producentów i od dostaw. – Mamy możliwości szczepienia, problemem pozostaje dostęp do szczepionki – zapewnił.

Przypomniał, że Polska przystąpiła do unijnego mechanizmu centralnej dystrybucji szczepionek. – To ma też swoje konsekwencje, między innymi takie, że do końca pierwszego kwartału będziemy mogli zaszczepić maksimum około 3 mln osób i dopiero w drugim kwartale nastąpi przyspieszenie dostaw szczepionek do Polski, a w konsekwencji przyspieszy w sposób znaczący proces szczepień – mówił.

Szczepienia w Polsce odbywają się etapami według grup opisanych w narodowym programie. Rozpoczęto je 27 grudnia. Obecnie szczepione są osoby z grupy zero, do której należą m.in. pracownicy sektora ochrony zdrowia i rodzice wcześniaków.

Od 25 stycznia ruszą szczepienia osób zakwalifikowanych do grupy pierwszej. Należą do niej seniorzy powyżej 60 lat (szczepienie odbywać się będzie od najstarszych osób), pensjonariusze domów pomocy społecznej i zakładów opiekuńczo-leczniczych, pielęgnacyjno-opiekuńczych i innych miejsc stacjonarnego pobytu, służby mundurowe i nauczyciele. Proces rejestracji powszechnych szczepień Polaków przeciw COVID-19 rozpocznie się 15 stycznia.

Czytaj też:
Są pierwsi w Europie. 550 tys. zaszczepionych
Czytaj też:
Irański przywódca pisze, że nie można ufać szczepionkom. Twitter usuwa jego post
Czytaj też:
Ponad 9 tys. nowych zakażeń. Najnowsze informacje Ministerstwa Zdrowia


Źródło: PAP
Czytaj także