Według Ujazdowskiego nieprzejednanych sił nie brakuje po obu stronach sporu, ale jego zdaniem odpowiedzialność spoczywa teraz na prezesie Jarosławie Kaczyńskim i kierownictwie PiS-u. – My obiecywaliśmy wyborcom - mówię o tym z przykrością - dialog polityczny, poszerzenie praw wolności politycznych, empatię wobec odmiennych stanowisk. Krytykowaliśmy Platformę Obywatelską za naruszanie praw opozycji, a metoda, która została obrana po zdobyciu władzy jest zaprzeczeniem tego, do czego zobowiązywaliśmy się w deklaracjach wyborczych – wyjaśnił.
Europoseł skrytykował także rozwój piątkowych wydarzeń w Sejmie. Według niego można było tego uniknąć, gdyby przywrócono posła Szczerbę. – Gdyby z tego wykluczenia się wycofano, czego chciała - o ile wiem - część posłów i część ministrów - to rzecz by się zupełnie rozeszła, a opozycja nie miałaby pretekstu do zajęcia mównicy, czy centralnego miejsca w Sejmie. Zupełnie nie wiem, dlaczego tak postąpiono. Zdarzają się błędy, trzeba się z nich wycofać – uzasadnił.
Odejdzie z partii?
Europoseł już wcześniej wyrażał odmienne zdanie od PiS w wielu sprawach. Oficjalnie krytykował m.in. sprawowanie przez Stanisława Piotrowicza funkcji przewodniczącego Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, czy też pozytywnie oceniał Donalda Tuska, jako szefa Rady Europejskiej. "Mam bardzo krytyczną ocenę ostatnich działań kierownictwa PiS w Sejmie. Moje stanowisko ogłoszę w poniedziałek" – poinformował niedawno na Twitterze.
Spekuluje się, że Ujazdowski wystąpi dziś z PiS. Przypomnijmy, że zrobił to już w 2007 roku, gdy po sporze z Jarosławem Kaczyńskim, razem z Pawłem Zalewskim i Ludwikiem Dornem zrezygnował z funkcji wiceprezesa partii, zakładając ugrupowanie Polska Plus. Ujazdowski wrócił jednak PiS po trzech latach.