Czy w sprawie orzeczenia TSUE Zjednoczona Prawica mówi jednym głosem?
Sebastian Kaleta: Wydaje mi się, że cała koalicja widzi zagrożenia, które płyną z tego wyroku. TSUE próbuje wmówić Polakom, że prawo unijne stoi ponad polską konstytucją, w szczególności w sferze, która nie jest pokryta prawem unijnym. Trybunał poszedł o wiele za daleko, próbując podporządkować sobie polski wymiar sprawiedliwości. Uczynił to wbrew wcześniejszemu orzecznictwu. Ten wyrok pokazuje to, co mówimy od dawna jako Solidarna Polska i przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości. Bez zdecydowanego sprzeciwu naszego kraju konsekwentnie będzie dokonywana presja na Polskę, aby wbrew swojemu interesowi i demokratycznym decyzjom wstrzymała reformę sądownictwa i wycofała przepisy, które już udało się wdrożyć.
Czy Fundusz Odbudowy może stanowić dodatkowy nacisk na Polskę ze strony UE?
Największe ryzyko dla jakichkolwiek środków unijnych, które są potrzebne Polsce, stanowi rozporządzenie o warunkowości. Ogranicza ono naszą suwerenność i niestety nie zostało zablokowane w grudniu. Orzeczenie takie jak to wczorajsze może być w przyszłości podstawą do tego, żeby próbowano wbrew traktatom i Konstytucji RP szantażować Polskę odebraniem środków unijnych. Sygnalizowaliśmy to od dawna i ten wyrok może to zagrożenie urealnić.
Z kolei przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej entuzjastycznie przyjęli decyzję TSUE. Borys Budka mówił o „przełomowym wyroku”. Jak Pan to skomentuje?
To kuriozalne, że polityk, który ślubował strzec suwerenności naszego kraju i dbania o jego porządek prawny, cieszy się, że organ organizacji międzynarodowej próbuje się stawiać ponad polskim państwem. Przypominam, że ci politycy ślubowali nie na traktaty unijne, ale na Konstytucję RP. To pokazuje próbę czerpania korzyści z planu „ulica i zagranica”. Opozycja bardziej patrzy na swój interes, niż na pozycję Polski. To jest postawa godna pożałowania.
Wróćmy do koalicji rządzącej. Wicerzecznik PiS Radosław Fogiel określił spotkania Jarosława Kaczyńskiego z koalicjantami jako udane. Czy to koniec kryzysu w Zjednoczonej Prawicy?
Spór co do wyniku szczytu unijnego jest zasadniczy. Mamy swoją opinię w tej sprawie. Jest ona poparta bardzo silnymi argumentami. Decyzje polityczne ze strony Prawa i Sprawiedliwości były inne. My jako koalicjant się z nimi nie zgadzamy, ale jednak nie atakujemy PiS, staramy się zrozumieć argumenty drugiej strony i tego samego oczekujemy od naszego większego koalicjanta. Chcemy, aby uszanował nasze stanowisko i umowę koalicyjną, abyśmy mogli zrealizować to, co zamierzyliśmy. Cieszę się natomiast z tego, że zmienił się ton wypowiedzi polityków Prawa i Sprawiedliwości. Nasi wyborcy nie chcą, abyśmy, nawet gdy prowadzimy spory, przechodzili do pozycji ofensywnych i wzajemnie się atakowali. Chcą za to słyszeć rzeczowe argumenty, które stoją za naszymi stanowiskami. W każdym miejscu, nawet przy dobrej współpracy, pojawia się różnica zdań. Mam nadzieję, że to przezwyciężymy i uda nam się zrealizować plan z 2019 roku, który pozwolił nam rządzić przez kolejne cztery lata.
Czytaj też:
Prof. Grabowska o orzeczeniu TSUE: Próba przeforsowania wyższości prawa UE nad polskim