Prezydent Andrzej Duda skierował do Trybunału Konstytucyjnego, w trybie kontroli prewencyjnej, nowelizację ustawy o "mowie nienawiści". Proponowana regulacja rozszerza katalog o przestępstwa motywowane dyskryminacją ze względu na wiek, niepełnosprawność, płeć i orientację seksualną.
Głowa państwa wskazała na niezgodność projektu m.in. z artykułem 54 ust. 1 Konstytucji RP ("Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji") oraz art. 31 ust. 3 ("Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw").
Bodnar: Prezydent nie zaskoczył
"Walka z mową nienawiści to nie »ideologia«. To próba poradzenia sobie z jednym z najpoważniejszych problemów życia społecznego w Polsce. Każdy to widzi – mowa nienawiści zatruwa debatę publiczną, relacje międzyludzkie, stosunki społeczne. Coraz częściej jest źródłem przemocy, pogardy i ludzkich krzywd" – skomentował minister sprawiedliwości i prokurator generalny.
"Walka z mową nienawiści nie jest sprzeczna z polską Konstytucją. Jest całkowicie odwrotnie – ochrona słabszych i wykluczanych to jeden z filarów naszej ustawy zasadniczej. To także jedna z podstawowych wartości europejskich. Prezydent nie zaskoczył. Szkoda. Odmówił podpisania ustawy, która ma chronić nas wszystkich, a najbardziej tych, którzy dziś niemal każdego dnia są obiektem hejtu i nienawistnych ataków" – stwierdził Adam Bodnar.
"Deklaruję, że z tego projektu nie zrezygnuję! Będę stał po stronie obywateli, których dotknęła mowa nienawiści i jej poważne konsekwencje. Co się odwlecze, to nie uciecze" – dodał.
"Narzędzie do karania za krytykę"
Do wpisu Bodnara odniósł się były wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. "Mowa nienawiści w waszych rękach stała się wytrychem ideologicznym, narzędziem do zastraszania i karania za krytyczne opinie wobec lewackiej ideologii. Wystarczy spojrzeć na aktualną praktykę pana podwładnych. Wysyłacie przez pół Polski Policję po staruszkę, bo napisała krytyczny komentarz pod adresem Owsiaka, a pana rząd organizuje systemowo sączoną nienawiść i agresję spod znaku ośmiu gwiazdek, której przejawy są ignorowane przez prokuraturę" – napisał.
"Z tą ustawą byłoby jeszcze gorzej. Za krytykę lewicowej wizji świata, na przykład odmowę uznawania setek różnych płci i zaimków, pana ekipa chciałaby ścigać ludzi uzasadniając to właśnie »mową nienawiści«. Na ustach macie praworządność, wolność, demokrację, a w praktyce rządzenia jest dokładnie odwrotnie. Dlatego im głośniej Pan krzyczy o konieczności walki z mową nienawiści, tym bardziej trzeba obawiać się o podstawowe prawa i wolności, w tym przypadku wolność słowa" – ocenił poseł PiS.
twitterCzytaj też:
Prezydent zdecydował ws. "mowy nienawiści”. Mentzen zabrał głosCzytaj też:
Duda uległ Bodnarowi? Prezydent podpisał kontrowersyjną ustawę
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl