Ryszard Gromadzki: Parlament Europejski chce ogłosić Unię Europejską „strefą wolności LGBTI Q” ze wszystkimi konsekwencjami prawnymi i społecznymi tego faktu, m.in. w postaci legalizacji we wszystkich państwach Wspólnoty tzw. małżeństw homoseksualnych czy prawa do adopcji dzieci przez takie pary. Ta polityka jest bardzo silnie wspierana przez Komisję Europejską. Czy Polska jest w stanie skutecznie oprzeć się temu „dyktatowi równości”?
Patryk Jaki: W tej chwili w Parlamencie Europejskim nie widzę takiej możliwości. Do osiągnięcia takiego celu potrzebne byłoby przeformatowanie naszej polityki zagranicznej i budowa nowych sojuszy. Parlament Europejski nie działa przecież w politycznej próżni. Polską politykę zagraniczną należałoby w tym kontekście „wymyślić na nowo”, tak aby zbudować skuteczne sojusze przede wszystkim w Radzie Unii Europejskiej, bo tam leży klucz do wiążących rozstrzygnięć. Nie mam złudzeń, że jesteśmy w stanie płynąć w głównym nurcie, bo Niemcy zawsze będą wolały PO, co do której mają pewność, że nie będą przeszkadzać jej w realizacji nowej polityki postimperialnej w Europie. Dlatego planem minimum Polski powinno być zbudowanie politycznej elastyczności do budowy tzw. mniejszości blokującej w radzie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.