Szanowałem go, uważałem, że reprezentuje ważny nurt opozycji i że środowiska przeciwstawiające się PRL-owskiej władzy powinny były zachowywać wzajemną solidarność. Przy tym wszystkim od początku uważałem go za ideowego oponenta. „Kościół, lewicę, dialog” odebrałem nie tylko jako głos na temat działalności opozycji, lecz także zapowiedź sporu o kształt przyszłej Polski. Owszem, podobała mi się druga część tej książki, rozważanie o wierze z perspektywy niewiary. Ale stosunek jej autora do cywilizacji chrześcijańskiej najdobitniej streszczał fragment uznający, że obrona szkolnictwa katolickiego była postępowa w III Rzeszy, ale wsteczna w III Republice Francuskiej. Ta historyczna ilustracja wyraźnie pokazywała, jak Michnik widział przyszłą polską demokrację.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.