Radziwił dodał, że z ustaleń w sprawie Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc wynika, że placówka ma zabezpieczoną możliwość wykonywania operacji onkologicznych.
O decyzji wojewody o zwiększeniu liczby łóżek respiratorowych w Instytucie Gruźlicy i Chorób Płuc pierwszy poinformował tygodnik "Wprost", podkreślając, że w związku z tym "całe Mazowsze zostanie pozbawione możliwości wykonywania operacji raka płuca".
"W poniedziałek muszę obdzwonić 90 pacjentów, którzy czekają w kolejce na operację. Tego typu operacji nikt na Mazowszu nie wykonuje, chorzy nie mają dokąd iść" – powiedział w piątkowej rozmowie z gazetą prof. Tadeusz Orłowski, który kieruje tamtejszą Kliniką Chirurgii Klatki Piersiowej.
"Cele statutowe zapewnione"
Pytany o tę sytuację w TVN24 Radziwiłł podkreślał, że Instytut to jedna z ostatnich placówek, w której zostają wyznaczane dodatkowe miejsca covidowe. Jak dodał, od jakiegoś czasu funkcjonowało tam już kilkadziesiąt łóżek covidowych, a decyzję o stworzeniu kolejnych podjął dwa dni temu.
"Zwracam uwagę na to, że w Instytucie pozostaje jeszcze 160 łóżek niecovidowych, a zatem funkcje statutowe szpital może wykonywać" – powiedział wojewoda. Tłumaczył, że główną osią sporu były cztery łóżka na oddziale intensywnej terapii.
"Wczoraj rozmawiałem z prof. Orłowskim i ustaliliśmy, że łóżka respiratorowe – bo tak naprawdę nie chodzi o łóżka intensywnej terapii, tylko respiratorowe – zostaną dla pacjentów covidowych wyznaczone nie na oddziale intensywnej terapii, tylko na zwykłym oddziale i w związku z tym oddział intensywnej terapii w tej części, w której dotychczas nie był covidowy, będzie mógł obsługiwać również pacjentów pooperacyjnych z innymi chorobami. Myślę, że ta sprawa jest już załatwiona najlepiej jak się da" – powiedział.
Dopytywany, czy oznacza to, że nie dojdzie do odwoływania operacji pacjentów onkologicznych, Radziwiłł odparł, że o tym decyduje nie wojewoda, lecz szpital.
"Ustalenia, które zrobiłem z panem profesorem Orłowskim, moim zdaniem, zabezpieczają to, żeby szpital w tym zakresie mógł funkcjonować tak jak dotychczas" – podkreślił.
Radziwiłł zaznaczył przy tym, że Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc nie jest instytutem onkologicznym, lecz – tak jak wiele innych podmiotów – obsługuje także takich pacjentów.
"Oczywiście robimy wszystko, żeby tych pacjentów chronić" – powiedział. "Absolutnie nie potwierdzam, żebyśmy jakikolwiek ośrodek onkologiczny wykluczyli z normalnego funkcjonowania. Jest dokładnie tak, jak pan minister Adam Niedzielski powiedział – onkologia jest chroniona, ponieważ wiadomo, że tych pacjentów trzeba leczyć tu i teraz, a nie odraczać to na później" – powiedział wojewoda mazowiecki.
"W Instytucie już funkcjonuje oddział covidowy, również połowa oddziału intensywnej terapii jest covidowa. Jednak druga połowa do tej pory stanowiła +zaplecze+ dla wykonywanych operacji klatki piersiowej. Bez możliwości położenia chorego na OIOM-ie nie jest możliwe wykonywanie operacji, gdyż są to rozległe zabiegi, obarczone wysokim ryzykiem zgonu" – tłumaczył w piątkowej rozmowie z "Wprost" prof. Tadeusz Orłowski.
Dodawał, że decyzja wojewody oznacza, że druga część OIOM-u, która stanowi zaplecze dla pacjentów onkologicznych, operowanych z powodu raka płuca i innych chorób, "musi być zamieniona na OIOM covidowy".