Nieoficjalnie: PE naciska na TSUE ws. praworządności w Polsce

Nieoficjalnie: PE naciska na TSUE ws. praworządności w Polsce

Dodano: 
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej Źródło:PAP / JULIEN WARNAND
Parlament Europejski złożył wniosek do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), aby ten w przyspieszonym trybie zajął się skargą Polski i Węgier dotyczącą mechanizmu powiązania unijnych funduszy z praworządnością – wynika z nieoficjalnych informacji portalu DoRzeczy.pl.

Nasze źródła w Brukseli wskazują, że TSUE mógłby zająć się sprawą jeszcze latem, zanim Komisja Europejska zaciągnie kredyt na Fundusz Odbudowy. W ten sposób KE zastosowałaby rozporządzenie Rady UE dopuszczające mechanizm, zanim przekaże pieniądze państwom członkowskim.

Do sprawy odniosła się korespondentka TVP w Brukseli Dominika Ćosić. W rozmowie z portalem DoRzeczy.pl dziennikarka przyznała, że w kuluarach od dawna mówiło się o tym, że PE zamierza skierować wniosek do TSUE.

– Wniosek Parlamentu Europejskiego stawia w znacznej niezręczności TSUE, ze względu na to, że Trybunał jest ciałem apolitycznym. PE z kolei stanowi instytucję polityczną. Gdyby TSUE ugięło się pod żądaniem europosłów, to oznaczałoby, że działa na zlecenie polityczne i kolokwialnie mówiąc, „chłopcem na posyłki” Parlamentu Europejskiego. Cała otoczka apolityczności TSUE ległaby w gruzach – oceniła.

Zdaniem korespondentki taki tryb nadany sprawie przez PE jest bardzo nierozsądny i stanowi „działanie pod publiczkę żądnych popularności polityków”. – Rodzi się pytanie, co stanie się w przypadku, gdy TSUE nie zgodzi się nadać przyspieszonego trybu rozpatrywania skargi i nie ulegnie żądaniom PE. Czy Parlament zgłosi wówczas skargę na sam Trybunał? Mamy do czynienia z absolutnym absurdem – zaznaczyła Ćosić.

Solidarna Polska ostrzegała

Przypomnijmy, że na ryzyko użycia mechanizmu już w tym roku wskazywali politycy Solidarnej Polski. W ten sposób argumentowali swój sprzeciw wobec ustaleń grudniowego szczytu UE. Ich zdaniem, stanowią one daleko idącą ingerencję w polską suwerenność oraz są sprzeczne z unijnymi traktatami.

– Nawet służby prawne Unii Europejskiej wprost podkreślały, że taki mechanizm jest sprzeczny z prawem wspólnotowym. Czy w tej sytuacji mamy milczeć jako Solidarna Polska i na kolanach przyjąć to, co wynegocjowano? – pytał w jednym z wywiadów dla portalu DoRzeczy.pl Michał Wójcik, minister-członek Rady Ministrów.

Przed grudniowym szczytem UE Polska i Węgry rozważały zawetowanie unijnego budżetu na lata 2021-2027 oraz Funduszu Odbudowy. Ostatecznie ustalono jednak, że TSUE oceni kwestionowane przez Warszawę i Budapeszt rozporządzenie ws. powiązania funduszy z praworządnością. W konkluzjach zapisano również, że praworządność ma dotyczyć jedynie wydatkowania środków finansowych. Poskutkowało to wycofaniem groźby użycia weta. Sam mechanizm wszedł natomiast w życie 1 stycznia 2021 roku.

11 marca polski rząd złożył do TSUE skargę dotyczącą mechanizmu uzależniającego wypłatę pieniędzy z unijnego budżetu od przestrzegania praworządności. Na analogiczny krok zdecydowały się również Węgry.

Komunikat o złożeniu skargi do TSUE podało Centrum Informacyjne Rządu. Decyzja w tej sprawie została podjęta przez Radę Ministrów i – jak podało Polskiej Agencji Prasowej źródło w rządzie – panowała w tej sprawie jednomyślność.

– Wypłata środków z budżetu Unii powinna być uzależniona wyłącznie od spełnienia obiektywnych i konkretnych warunków, które jednoznacznie wynikają z przepisów prawa. Tymczasem tego rodzaju rozwiązania nie mają podstawy prawnej w Traktatach, ingerują w kompetencje państw członkowskich i naruszają prawo Unii Europejskiej - mówił potem rzecznik polskiego rządu Piotr Müller.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także