"A. Dziermant, jeden z "autorytetów" RU/BY (chodzi o Rosję i Białoruś – red.) #propaganda na temat Zachodu i PL - "dopóki Polacy nie zabiją setek ludzi, #EU będzie tolerować/akceptować działania PL. Aby EU zareagowała musi dojść do katastrofalnej sytuacji" – napisał Marek na Twitterze i udostępnił fragment materiału wyemitowanego przez białoruski państwowy kanał telewizyjny CTV.
Według eksperta, "popularyzacja takich oraz podobnych (generowanych w ostatnich dniach) przekazów może stanowić formę przygotowywania opinii publicznej RU i BY do zrzucenia winy na PL i #UE za śmierć poważnej liczby osób - intensyfikacja operacji w okresie jesienno-zimowym".
Kryzys na wschodniej granicy
Od 2 września w pasie przygranicznym z Białorusią obowiązuje stan wyjątkowy. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek rządu. Sprawa ma związek z koczującymi przy granicy migrantami, których zwożą tam białoruskie służby. Do pomocy funkcjonariuszom SG skierowano żołnierzy.
W poniedziałek podczas konferencji prasowej szef MSWiA Mariusz Kamiński zapowiedział, że będzie rekomendował rządowi przedłużenie stanu wyjątkowego o 60 dni. W reakcji na wypowiedź ministra premier Mateusz Morawiecki wprowadził do porządku wtorkowych obrad Rady Ministrów kwestię przedłużenia stanu wyjątkowego, o czym poinformował rzecznik rządu Piotr Mueller.
– Sytuacja nie polepszyła się, lecz eskaluje. W zasadzie nie mamy wyboru – stan wyjątkowy musi być przedłużony, bo prędzej czy później dojdzie tam do tragedii z udziałem cywilów – stwierdził we wtorek wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk.
Czytaj też:
Czy rząd powinien przedłużyć stan wyjątkowy? Polacy odpowiedzieliCzytaj też:
Lubnauer zaskoczyła: Oczekuję od rządu, by granica była szczelna