"Zdaniem prokuratury Sławomir Nowak stworzył grupę przestępczą i wymyślił mechanizm, dzięki któremu przez lata miał dorobić się na łapówkach około 8 milionów złotych. Chodzi o czasy, gdy odszedł z polskiej polityki i był szefem agencji budującej drogi na Ukrainie. To wtedy, zdaniem prokuratury, przy pomocy swoich znajomych Jacka P. oraz Dariusza Z. miał pobierać łapówki w zamian za podpisywanie kontraktów na budowę dróg" – opisuje gazeta. P. i Z. zostali zatrzymani w lipcu 2020 roku razem z Nowakiem.
Mechanizm działalności Nowaka
Obaj znajomi przyznali, że na polecenie Nowaka zakładali firmy doradcze w Polsce i za granicą. Następnie na konta tych firm w zamian za fikcyjne usługi doradcze wpływały zapłaty, które w rzeczywistości były łapówkami.
"Fakt" przypomina, że sprawa byłego ministra transportu czeka na wyznaczenie pierwszego terminu przez stołeczny sąd.
Przy łapówkach były polityk PO powoływał się na Brukselę
Według prokuratury były minister transportu w rządzie Donalda Tuska miał obiecywać notowanej na giełdzie spółce logistycznej korzystne rozstrzygnięcie przez Komisję Europejską sporu tego podmiotu z władzami Czarnogóry – poinformowała pod koniec stycznia "Gazeta Polska". Tygodnik podał, że w zamian należąca do niego firma pod płaszczykiem usług doradczych zgarnęła blisko 240 tys. zł.
"GP" dotarła do jawnej części aktu oskarżenia, który prokuratura przesłała do Sądu Okręgowego w Warszawie. Nowak jest oskarżony o 17 przestępstw. Większość z nich dotyczy okresu, gdy kierował Ukrawtodorem, czyli ukraińską agencją drogową. To wtedy według śledczych miał stworzyć zorganizowaną grupę przestępczą czerpiącą zyski z korupcji, piorącą brudne pieniądze i powołującą się na wpływy w Polsce, na Ukrainie i w Unii Europejskiej i kierować nią – opisuje gazeta.