"DGP": MON nie mówi całej prawdy o Berczyńskim

"DGP": MON nie mówi całej prawdy o Berczyńskim

Dodano: 
Przewodniczący podkomisji do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej dr Wacław Berczyński oraz rzeczniczka prasowa MON mjr Anna Pęzioł-Wójtowicz
Przewodniczący podkomisji do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej dr Wacław Berczyński oraz rzeczniczka prasowa MON mjr Anna Pęzioł-Wójtowicz Źródło:PAP / fot. Tomasz Gzell
Wacław Berczyński, przewodniczący podkomisji smoleńskiej, od 2016 miał wgląd do wybranych przez siebie dokumentów z postępowania offsetowego na śmigłowce – informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

"DGP" przekonuje, że w przedświątecznym oświadczeniu Ministerstwa Obrony Narodowej resort nie powiedział całej prawdy na temat Wacława Berczyńskiego. Choć przewodniczący podkomisji smoleńskiej - jak podkreśliło MON - „nie był członkiem Zespołu do zbadania ofert offsetowych oraz przeprowadzenia negocjacji w celu zawarcia umowy offsetowej”, to według ustaleń dziennikarzy miał dostęp do w dużej mierze zastrzeżonego postępowania, a miał mu go udzielić sam Antoni Macierewicz.

Maciej Miłosz z "DGP" twierdzi, że Berczyński zwracał się na przełomie 2015 i 2016 roku do Inspektoratu Uzbrojenia z prośbą o wgląd do dokumentów dotyczących postępowania offsetowego. Miał wówczas uzyskać odpowiedź odmowną właśnie ze względu na brak wymaganego poświadczenia dostępu do informacji. Z takim jednak wrócił niedługo później i nie było już żadnych przeszkód do udostępnienia mu dokumentów.

"Skierowaliśmy do resortu obrony pytania, czy i na jakiej podstawie prawnej Berczyński kontaktował się z Inspektoratem Uzbrojenia. Pracownicy Oddziału Mediów odesłali nas jednak do wcześniej opublikowanego oświadczenia" – informuje "DGP".

Czytaj też:
Berczyński: To ja wykończyłem caracale. MON reaguje po wywiadzie

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Czytaj także