Dr Berczyński: Nie byłem w Smoleńsku
Przewodniczący podkomisji przyznał w wywiadzie, iż nie był w Smoleńsku, ponieważ wydawało mu się, "że jest to niemożliwe". Jak tłumaczył, obawiał się, że Rosjanie będą "robić trudności", ale zaznaczył jednocześnie, iż taka wizyta nie pomogłaby w pracach podkomisji. – Żebym mógł tam wejść, musiałbym mieć specjalne pozwolenie strony rosyjskiej. Nie mogłem ryzykować pojawienia się tam nielegalnie, nie miałem na to pozwolenia, mandatu do tego – mówił.
Dr Berczyński stwierdził również, że "bardzo wiele rzeczy wskazuje" na zamach w Smoleńsku, zaś w 90 proc. jest pewny, iż rosyjscy kontrolerzy umyślnie sprowadzili nieprawidłowo Tu-154M. – Mam zdecydowanie większą pewność, jeśli chodzi o rozpad samolotu w powietrzu. Blisko 100 proc., że samolot rozpadł się w powietrzu, a nie na skutek uderzenia w brzozę. Nie! Mam 100 proc. pewności, że rozpadł się w powietrzu – dodał.
Replika kadłuba Tu-154M bez okien? "Kosztowałoby więcej pieniędzy"
Przewodniczący podkomisji został również zapytany o budowę repliki kadłuba Tu-154M. Berczyński przyznał, że choć została ona zbudowana z takich samych materiałów jak prezydencki samolot, to jednak... nie ma w niej okien. – To by niewiele dało (...) Umieszczanie ich w tej replice kosztowałoby więcej pieniędzy i czasu. Ta replika powstała w niecałe sześć tygodni – oznajmił.
"Wykończyłem caracale"
Dr Berczyński odniósł się także do swojej funkcji prezesa rady nadzorczej Wojskowych Zakładów Lotniczych w Łodzi, a także nawiązał do głośnego przetargu na śmigłowce Caracal.
– To ja wykończyłem caracale. Znam się na tym, znam się na śmigłowcach, znam się na lotnictwie. Pamiętam, jak przeczytałem o tych caracalach, o tym, że polski rząd zamierza je kupić, to mi włosy stanęły dęba. Markowi Pyzie w piśmie „wSieci” powiedziałem, że to jest przekręt, że Polska nie może tak strasznie przepłacać – i się zaczęło. To był kwiecień 2015 r., jeszcze rządziła PO. Potem wybory wygrał PiS, ministrem obrony został Antoni Macierewicz, który powiedział: „Bądź moim pełnomocnikiem w sprawie śmigłowców”. I tak, krok po kroku, zaproponowano mi, bym włączył się w pracę w WZL w Łodzi, w których powstają właśnie helikoptery. I powiem, że z przyjemnością się zgodziłem – powiedział dziennikarce.
Dr Berczyński: Znam Michnika, piliśmy wódkę
Przewodniczący podkomisji ocenił również, że część osób, która napisała dyskredytujący go list zrobiła to z zazdrości, a część "z powodów politycznych, z antypisowskich przekonań". – Znam Adama Michnika, wiem, jaki miał wpływ na politykę, na społeczeństwo, na kształtowanie postaw. Piliśmy razem wódkę, on się teraz nie przyznaje, że mnie zna. Był u mnie w domu, był gościem. Wiem, że z Bronisława Geremka zrobił bohatera, z Jacka Kuronia, który również był u mnie w domu – też, prawie że świętego – wyjaśniał.
Oświadczenie MON po wywiadzie z dr. Berczyńskim
Resort poinformował w specjalnym komunikacie, że rezygnacja z kontraktu na śmigłowce Caracal nastąpiła "na skutek niewywiązania się z zobowiązań offsetowych przez stronę francuską". „Wypowiedź dr. Wacława Berczyńskiego nie ma żadnego związku z prowadzonymi i zakończonymi negocjacjami umowy offsetowej ws. kontraktu na zakup śmigłowców Caracal. Pan Wacław Berczyński nie był członkiem Zespołu do zbadania ofert offsetowych oraz przeprowadzenia negocjacji w celu zawarcia umowy offsetowej, nie wypowiadał się na ten temat, nie informował Ministra Obrony Narodowej o swoim stanowisku i nie miał żadnych podstaw do wpływania na kształtowanie się decyzji Ministerstwa Rozwoju i Finansów” – czytamy.