Ryszard Petru przyznał, że w ostatnim czasie popełnił serię pomyłek, dlatego postanowił zrezygnować z funkcji przewodniczącego klubu parlamentarnego. Jak dodał, jego decyzja była spowodowana pewną dozą autorefleksji i samokrytycyzmu. - Uznałem, że optymalnym rozwiązaniem jest podzielenie się obowiązkami i zadaniami. W sytuacji, jeżeli mamy jednak spadek sondaży trzeba zobaczyć, jaka jest sytuacja i wyciągnąć z tego wnioski – mówił szef Nowoczesnej.
Lider partii w rozmowie na antenie Radia Zet podkreślił również zaangażowanie swego środowiska w walkę o demokrację. Przyznał, że ze względu na serię jego wpadek, wyborcy nie zauważają pracy Nowoczesnej i jej programu politycznego. Konrad Piasecki prowadzący audycję dopytywał o konkretne wpadki Ryszarda Petru, ale ten nie chciał udzielić jednoznacznej odpowiedzi. – Nie będę się teraz samobiczował u pana – odparł Petru.
– Uważam, że z błędów trzeba wyciągać wnioski. Trzeba pójść szerszą ławą, dać możliwość osobom, które są bardzo dobre i mają olbrzymi potencjał większego zaangażowania w nasze ugrupowanie i w związku z tym jest ta zmiana szeregów, w związku z tym osoba taka, jak ja, musi zrobić kroczek do tyłu żeby dać innym więcej przestrzeni do działania. I uważam taka sytuacja jest właściwa i da nam możliwe otwarcie – tłumaczył przewodniczący Nowoczesnej. Polityk zaznaczył również, że wkrótce jego partia zorganizuje konwencję programową, która ma odwrócić negatywne tendencje w sondażach i udowodnić Polakom dlaczego jest niezbędna na scenie politycznej.
Czytaj też:
Petru zrezygnował z funkcji szefa klubu Nowoczesnej. Zastąpi go Lubnauer