"Ale z naszymi umarłymi" to powieść Dehnela, która, jak opisuje wydawca, opowiada "o pierwszej zombie apokalipsie w dziejach Rzeczpospolitej Polskiej". Na jej podstawie Marcin Liber wyreżyserował spektakl, który został wystawiony na deskach kieleckiego teatru im. Stefana Żeromskiego.
Szokujący spektakl
"3 marca w Cikowicach pod Bochnią dochodzi do dewastacji cmentarza. Z trzech grobów znikają ciała. 4 marca w Internecie pojawia się nagranie, na którym widać bardzo dziwnie zachowującego się mężczyznę. Filmik wkrótce robi viralowe zasięgi. 5 marca pojawiają się informacje o kolejnych zniszczonych grobach w całej Polsce. Władze stanowczo twierdzą, że nie mamy do czynienia z epidemią. A z całą pewnością nie jest to epidemia zombie. Jednak zarówno mężczyzna z viralowego filmiku, jak i inni pacjenci przewożeni do Szpitala Specjalnego w Bochni od dawna nie żyją..." – czytamy na stronie teatru w opisie sztuki.
Tymczasem, jak zwrócił uwagę w mediach społecznościowych Maciej Stańczyk, spektakl zawiera szokujące sceny. Podczas przedstawienia na deskach pojawiają się m.in. para prezydencka, która zginęła w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 roku oraz premier Mateusz Morawiecki, który wypowiada słynne zdanie o wirusie, którego "nie trzeba się już bać".
Lech i Maria Kaczyńscy zostali przedstawieni jako żywe trupy, które wychodzą z krypty na Wawelu i dołączają do szaleńczego pochodu innych zombie, który zmierza pod "okno papieskie" w Krakowie.
Jak czytamy na stronie teatru jest on jednostką organizacyjną Samorządu Województwa Świętokrzyskiego współprowadzoną przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Czytaj też:
Stankiewicz: Oczekuję od państwa polskiego działań, a nie zapowiedziCzytaj też:
Macierewicz o raporcie: Jestem gotowy do publicznej dyskusjiCzytaj też:
Katastrofa smoleńska. Czarnek: Ta manipulacja została obnażona. Ktoś przeprosił?