W długi majowy weekend w jednym z centralnych punktów Krynicy Morskiej turystów witał duży baner z napisem: „Krynica Morska nie dla przekopu”. Aby w taki dzień dojechać do tego nadmorskiego kurortu, rzeczywiście trzeba wlec się w sznurku samochodów wolno sunących jedyną wąską szosą. Wniosek stąd, że mieszkańcy może mają rację – kanał żeglowny Bałtyk–Zalew Wiślany odetnie ich od „kontynentu” i pozbawi źródła utrzymania, jakim są turyści. (...)
Czytaj też:
„Do Rzeczy” nr 21: Ziemkiewicz bez litości: Schetyna się zakiwał
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Kup akcje już dziś – roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
