"Wyborcza" publikuje "instrukcję budowy koalicji opozycyjnej"

"Wyborcza" publikuje "instrukcję budowy koalicji opozycyjnej"

Dodano: 
Siedziba "Gazety Wyborczej"
Siedziba "Gazety Wyborczej" Źródło: PAP / Szymon Pulcyn
"Gazeta Wyborcza" nie ukrywa, że kibicuje stworzeniu jednej, wspólnej listy opozycji na wybory parlamentarne.

W serwisie internetowym "Wyborczej" opublikowana została "Instrukcja budowy czteropartyjnej koalicji opozycyjnej", autorstwa Andrzeja Machowskiego. Krok po kroku wyjaśniono (i przedstawiono na przykładach), jak ułożyć listy. Wszystko po to, aby opozycja poszła do wyborów razem, w jednym bloku. "Żeby taka koalicja mogła powstać, PL2050, Lewica i PSL musiałyby mieć gwarancję, że na związku z KO nic nie stracą. Oto moja propozycja, jak to osiągnąć" – wskazuje autor.

Machowski zaznacza, ze główną obawą mniejszych partnerów – Polski 2050, Lewicy oraz PSL – jest to, że największa formacja, Platforma, zabierze ich podmiotowość. " to rozpisany na pięć kroków algorytm, który mniejszym partnerom daje praktycznie gwarancję, że pod względem liczby otrzymanych w wyniku wyborów mandatów, na wejściu do koalicji nie tylko nic nie stracą, ale nawet – w porównaniu do startu oddzielnego – trochę zyskają" – wyjaśnia publicysta.

Wspólna lista w pięciu krokach

Krok pierwszy brzmi "Ustalamy, z jakimi udziałami wchodzimy do koalicji". "KO, PL2050, Lewica i PSL muszą uzgodnić proporcje, według których chciałyby dzielić swój wspólny mandatowy dorobek. Najlepiej, by były one pochodną poparcia, jakim partie cieszą się wśród wyborców" – przekonuje Andrzej Machowski. Krok drugi – "Wyliczamy, ile mandatów możemy zdobyć w skali kraju". Co to oznacza? "Partie muszą oszacować, na jak dużą pulę mandatów mogą jako koalicja liczyć. Tu trzeba też zbadać (i to w sposób niebudzący metodologicznych wątpliwości), jak duży może być odpływ wyborców KO, PL2050, Lewicy i PSL nieakceptujących koalicji" – czytamy.

Krok trzeci to " Wyliczamy, ile mandatów możemy zdobyć w każdym z 41 okręgów". Kolejny krok: "Ustalamy udziały na poziomie każdego okręgu wyborczego". Krok piąty został zatytułowany "Przyjmujemy podział na miejsca jako sposób tworzenia list w okręgach".

Autor zaznacza, że proponowany algorytm ma plusy i minusy: "Opisany tu algorytm dobrze spełnia oczekiwania opozycyjnej jedności, ale słabiej odpowiada potrzebom tych wyborców, którzy głosując na wielobarwną koalicję, chcą także, by ich głos mógł zdecydować, jaka barwa będzie ostatecznie w tej koalicji dominująca".

Czytaj też:
Hołownia o współpracy z resztą opozycji: Najpierw dyskusja merytoryczna, potem taktyka polityczna
Czytaj też:
Kukiz wystartuje z list PiS-u? Kaczyński: Jesteśmy po słowie

Źródło: wyborcza.pl
Czytaj także