W piekle Donbasu
  • Krzysztof MasłońAutor:Krzysztof Masłoń

W piekle Donbasu

Dodano: 
Dziennikarz Jakub Maciejewski
Dziennikarz Jakub Maciejewski Źródło:PAP / Albert Zawada
Moja półka II Od zajęcia przez Rosjan Krymu, Doniecka i Ługańska minęło osiem lat. Osiem dla Donbasu straconych lat.
Ta część książki Jakuba Maciejewskiego, która opowiada o tym, jak żyje się tam obecnie, uświadamia m.in. to, że przez cały ten czas nic do nas stamtąd nie docierało. Teraz nie pojmujemy tego, co się tam dzieje. I przychodzi nam rozpoznawać tamtą rzeczywistość w zupełnie innych warunkach, tak jak to uczynił autor „Wojny. Reportażu z Ukrainy”, który na objętej wojną Ukrainie spędził 140 dni, w tym 33 dni na terenach przyfrontowych. A co to znaczy w praktyce? W dzień jest strasznie, ale może jeszcze gorzej w nocy, teoretycznie mającej przynieść wytchnienie. Co robić, gdy „leżysz bezczynnie pod ziemią, gdy nad tobą szaleje rosyjskie piekło, latają pociski, uderzają w grunt, wyrywają w nim dziury i sypią dookoła ziemię i odłamki. Jesteś maleńkim robakiem w glebie, który w obliczu potwora ciężkiej artylerii imperium może tylko czekać. Trafią czy nie trafią? Obudzisz się rano czy znikniesz w następnej sekundzie?”. I wtedy się modlisz: „Na froncie nie ma ateistów. Lynsey Addario, dziennikarka »The New York Timesa«, która także zbierała materiały na wschodniej Ukrainie, rzuciła półserio w rozmowie ze mną: »Ja jestem ateistką, póki nie znajdę się na froncie«.
Całość recenzji dostępna jest w 50/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także