Rysy na szkle, czyli podział w obozie anty-PiS
  • Piotr SemkaAutor:Piotr Semka

Rysy na szkle, czyli podział w obozie anty-PiS

Dodano: 
Lider PO Donald Tusk i lider Polski 2050 Szymona Hołownia.
Lider PO Donald Tusk i lider Polski 2050 Szymona Hołownia. Źródło: PAP / Mateusz Marek
Dotąd się wydawało, że nawet jeżeli do wspólnej listy z PO nie dojdzie, to będą być może tylko dwie listy na opozycji. Po niespodziewanej wolcie Hołowni w sprawie głosowania nad ustawą o Sądzie Najwyższym nic nie jest już pewne.

Wciąż nie cichnie wewnętrzna dyskusja w obozie opozycji o tym, dlaczego posłowie Polski 2050 wyłamali się ze wspólnego głosowania w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym. Przypomnijmy, że wówczas liderzy partii opozycyjnych ustalili, że wstrzymają się od głosu, aby umożliwić PiS przeprowadzenie ustawy i odmrożenie pieniędzy z KPO. A jednak w ostatniej chwili przedstawicielki i przedstawiciele ugrupowania Szymona Hołowni zagłosowali przeciw. Jedni widzieli w tym decyzję o wykreowaniu Polski 2050 na najbardziej pryncypialnie antykaczystowską partię i wykorzystanie okazji do zbicia punktów wśród twardogłowych przeciwników obecnego rządu. Inni dostrzegali w tym chęć Szymona Hołowni do wyprowadzenia Tuska z równowagi i pokazania, że lider Polski 2050 nie będzie politycznym małym chłopcem, który da się wziąć za rączkę wszechmocnemu Donaldowi.

Tak czy inaczej Hołownia zabłysnął po głosowaniu wieloma wypowiedziami, w których wręcz kpił z pozostałych przywódców opozycji. Wypływa to zapewne z poczucia pewności siebie polityka, który niedawno po śmierci Benedykta XVI całkiem serio rozprawiał o tym, na których polach teologicznych zgadzał się ze zmarłym papieżem, a na których nie. Ktoś, kto uważa, że na polu wiary katolickiej jest jak równy z jednym z najznakomitszych umysłów Kościoła, może równie dobrze patrzeć na liderów PO, PSL czy Lewicy jak na politycznych dyletantów.

Bezbarwna zima Donalda Tusk

Liberał z Gdańska nie ma ostatnio dobrej passy. Wystąpienie Szymona Hołowni przeciw uzgodnionemu planowi pozostałych polityków opozycji wyjaskrawiło porażkę idei jednej listy, którą lansował lider PO. Dosyć gwałtowne deklaracje polityków tej partii deklarujących, że to „koniec zajmowania się tematem jednej listy”, były być może emocjonalną reakcją na woltę Hołowni, ale jednocześnie uwypukliły brak sprawczości byłego „króla Europy”.

Wręcz groteskowe wrażenie robiły niedawne wezwania Tuska, by Hołownia zdecydował się na jednoznaczną decyzję w sprawie wspólnej listy. Niegdysiejszy gwiazdor TVN, używający zjadliwej formy „kochany Donaldzie” do pouczania lidera PO, że jest jeszcze dużo czasu na decyzje, wyjaskrawiał porażkę Tuska. Propagandziści Platformy starają się złagodzić tę porażkę swego lidera, ogłaszając wpuszczenie na listy PO kandydatów Ruchu Samorządowego „Tak dla Polski”. Ale to swoista koalicja platformersów samych ze sobą – wielu działaczy Ruchu to ukryci lub faktyczni platformersi, jak np. Jacek Karnowski z Sopotu. Na koalicję z Lewicą na razie się nie zanosi, ale niektórzy politycy tej formacji sprawiają wrażenie, że już są udziałowcami w spółce, którą stanowić ma przyszły rząd opozycji. Anna Maria Żukowska z Lewicy po niedawnych kompromitujących wypowiedziach Radosława Sikorskiego o rzekomym rozważaniu przez PiS aneksji części Ukrainy już teraz stawia wyraźny postulat, że nie widzi Radosława Sikorskiego w przyszłym rządzie opozycji.

Całość dostępna jest w 5/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także