Marine Le Pen została m.in. skazana na karę pozbawienia wolności, jednak na razie nie wiadomo, na jaki okres. Co więcej polityk nie będzie mogła wystartować w wyborach prezydenckich. Liderka Zjednoczenia Narodowego wcześniej zapowiadała, że w 2027 zamierza po raz ostatni ubiegać się o prezydenturę.
Sama polityk przekonuje, że sprawa ma charakter polityczny i jest "być albo nie być" jej ugrupowania.Jej zdaniem przeciwnicy chcą jej "politycznej śmierci". Biorąc pod uwagę, że w obecnej chwili to właśnie Le Pen była liderem sondaży, a wyrok zapadł tylko w instancji to cała sprawa budzi olbrzymie kontrowersje.
"System się broni". Fala komentarzy
Sytuacja jest też komentowana w polskich mediach. "Marine Le Pen odsunięta sądownie od startu w wyborach prezydenckich we Francji. W podobny sposób można przy niewielkich staraniach od kandydowania odsunąć każdego" – ocenia Piotr Semka z "Do Rzeczy".
"Prowadząca w sondażach Le Pen zostanie prawdopodobnie wykluczona z wyborów prezydenckich we Francji. To już drugi po Rumunii przypadek, gdy system usuwa kandydatów, którzy mogą mu zagrozić. Czy to jest ta demokracja walcząca, o której mówił Tusk? Czy Polacy będą mogli sami wybrać swojego prezydenta?" – napisał z kolei Sławomir Mentzen, lider Konfederacji.
"Demokracja walcząca nie bierze jeńców. Sprawa, za którą została skazana, jest – po pierwsze – mocno ocenna (jak pracowali i na czyją rzecz asystenci europarlamentarni), po drugie – tak działali NIEMAL WSZYSCY, co potwierdzi w nieoficjalnej rozmowie każdy eurodeputowany o dłuższym stażu. Jest całkowicie jasne, że wyłączenie Le Pen z wyborów w 2027 r. to kwestia najczyściej polityczna i odebrania Francuzom prawa do swobodnego wyboru. Niestety, to już dawno nie ma nic wspólnego z demokracją liberalną. To zamordyzm uprawiany w rękawiczkach" – podkreśla Łukasz Warzecha z "Do Rzeczy".
"Stało się to, co zapowiadałem od miesięcy. Sytuacja bezprecedensowa w Europie po 1945. Jeśli sąd jednej instancji może wykluczyć we Francji z wyborów prowadzącą w sondażach szefową opozycji, to nie ma żadnych granic ingerencji sądów narzucających swoją wolę europejskim narodom" – uważa specjalizujący się we francuskiej polityce Kacper Kita z portalu Nowy Ład.
twittertwittertwitterCzytaj też:
Marine Le Pen z zakazem startu w wyborach. Sąd: Jest winnaCzytaj też:
Le Pen krytykuje Komisję Europejską. "To musi zostać odrzucone z całą mocą"
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
