Anna Maria Siarkowska: Rzeczywiście, na konwencji 3 maja ogłosiliśmy decyzję o zmianie nazwy z „Solidarnej” na „Suwerenną Polskę” po to, żeby podkreślić nasze zdecydowane „nie” względem trendów, które dzisiaj dominują w Unii Europejskiej. Ich celem jest stworzenie z Unii jednego państwa. Mamy dla Polaków bardzo klarowną ofertę – suwerenną Polskę zamiast europejskiego państwa federalnego. Jesteśmy przekonani, że bez suwerenności nie ma ani wolności, ani dobrobytu. W najbliższych wyborach Polacy zdecydują, czy władza w kraju będzie należeć do nich czy do anonimowych urzędników z Brukseli, którym dyspozycje wydają Niemcy czy Francuzi. Jeśli dziś będziemy biernie przyglądać się, jak ktoś urządza nam Europę, nie pytając nas o zdanie, to znajdziemy się w sytuacji, w której Polska straci suwerenność w kluczowych obszarach, takich jak polityka zagraniczna, obronność, polityka fiskalna czy kultura. Stanie się to, gdy zostaniemy pozbawieni prawa weta. W efekcie kolejne wybory, do których doszłoby za cztery lata, miałyby rangę wyborów samorządowych, a nie parlamentarnych. Te decyzje, które w tej chwili zapadają w Unii Europejskiej, procedowanie zmian art. 48 Traktatów o Unii Europejskiej, prowadzą wprost do takiej sytuacji.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.