Podczas spotkania z premierem Norwegii Jonasem Gahrem Stoerem w Gabinecie Owalnym Donald Trump oświadczył, że Rosja zaproponowała "duże ustępstwo" w postaci rezygnacji z "wzięcia" całego terytorium Ukrainy.
– Wywieramy dużą presję. Nawet nie macie pojęcia, jak dużą presję wywieram na Rosję. Inaczej Rosja teraz by z nami nie rozmawiała, a pan premier [Norwegii – przy. red.] rozumie to lepiej niż ktokolwiek inny – powiedział prezydent USA, cytowany przez NBC News.
Amerykański przywódca nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy zamierza nałożyć dodatkowe sankcje na Rosję, jeśli ta w najbliższym czasie nie zgodzi się zakończyć wojny. Jednocześnie podkreślił, że wciąż istnieją "bardzo duże szanse" na porozumienie pokojowe.
Cichocki: Nie ma wyczekiwania na pokój
Takie zapewnienia nie przekonują jednak Ukraińców.
– Nie ma moim zdaniem wyczekiwania na pokój. To było w styczniu, na początku lutego. Wtedy na Ukrainie rozmawiało się o wyborach jesienią. Przerwa w działaniach wojennych była uważana za pewnik – powiedział na antenie radia RMF24 były ambasador RP w Kijowie Bartosz Cichocki.
Jak zaznaczył dyplomata, "nikt tutaj nie robi sobie złudzeń". – Rozmawiałem z żołnierzami, z cywilami. Oni zdają sobie sprawę, że ta wojna będzie trwała i należy polegać przede wszystkim na swoich siłach, na wsparciu partnerów europejskich – dodał.
"Wszystko wchodzi w grę"
Cichocki pytany o to, czy Ukraińcy przyjęliby amerykańskie propozycje ustępstw terytorialnych za pokój odpowiedział, że "wszystko wchodzi w grę, ale trzeba liczyć się z konsekwencjami".
-- Przede wszystkim pasywne zgodzenie się na to, że Stany Zjednoczone uznają własność rosyjską nad Krymem, pozbawiłoby Zachód większości podstaw do nałożenia sankcji na Rosję – zaznaczył gość RMF24. – Rosja wróciłaby do międzynarodowego handlu i na międzynarodowe salony – dodał.
– Jeśli Amerykanie nie dokonają korekty i faktycznie wycofają się z tego procesu, spełnią marzenie, które śni się Rosjanom od lat: o wycofaniu się Stanów Zjednoczonych z Europy. Zostalibyśmy sam na sam z Rosją. Miejmy nadzieję jednakże, że w Stanach Zjednoczonych dojdzie do korekty. To jest możliwe – przestrzegł Bartosz Cichocki.
Zdaniem dyplomaty w otoczeniu Donalda Trumpa są ludzie, którzy nie rozumieją Rosji. – Biznes i stosunki międzynarodowe to różne obszary – zauważył były ambasador w Kijowie.
Czytaj też:
Ławrow: Trump dostrzegł przyczyny. Wciąganie Ukrainy do NATO było ogromnym błędemCzytaj też:
Nie tylko Trump. Kolejny przywódcy wezwał Putina: Przestań kłamać
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl