***
"Znaleźliśmy to w jednym z ostatnich numerów "Le Monde". To jest pytanie o rozszerzanie granic PACS-u, tego kontraktu, który nie jest kontraktem małżeńskim, ale może być kontraktem zawiązywanym zarówno przez pary homoseksualne, jak i heteroseksualne. Jeśli wierzyć tym publikacjom prasowym, liczba PACS-ów będzie przewyższała niedługo liczbę małżeństw.
To, co się proponuje do dyskusji, to rozszerzenie tego PACS-u na kontrakt uniwersalny, który oznaczałby, że do takiej umowy między dwoma osobami mogą przystępować inne osoby, bez względu zresztą na ich płeć. Ten kontrakt uniwersalny, na zasadzie kontraktu otwartego, miałby pewne dalsze konsekwencje, takie, o których się dyskutuje właśnie w kontekście małżeństw innych niż te, o których zwykle mówimy, heteroseksualnych, zawartych w świetle prawa. Czyli wszystkie konsekwencje podatkowe, wspólnoty majątkowe, itd. byłyby rozciągane na większą liczbę osób. Także to jest już w tej chwili dyskutowane.
Ciekawy argument tam się pojawił, że zarówno za koncepcją małżeństw heteroseksualnych, jak i homo..., rozciągnięcia małżeństw heteroseksualnych na homoseksualne, jest takie zjawisko biofobii, które mówi nie tylko o tym, że jest to fobia przeciw..., że małżeństwo tradycyjne oznacza fobię przeciwko... przed małżeństwami homoseksualnymi, ale że przy tej biofobii też chodzi o to, że właściwie biseksualne osoby, które wchodzą w różne związki nie mogą zawrzeć, jeszcze nigdzie w tej chwili na świecie żadnego typu związku, który by był przez prawo rozpoznawany".