Wojciech Wybranowski: Dziennikarzom Andrzejowi Stankiewicz i Małgorzacie Soleckiej najpierw Sąd apelacyjny, a następnie Sąd Najwyższy nakazały przeproszenie Waldemara Deszczyńskiego (byłego szefa gabinetu ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego), za krytyczną publikację na jego temat w 2003 r. opublikowaną w „Rzeczpospolitej”. Teraz, Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu uznał, że to nie dziennikarze, a polskie sądy złamały prawo. Prawo do wolności wypowiedzi w prasie.
Barbara Kondracka: Moim zdaniem to bardzo duży sukces. Zgodnie z moją wiedzą nie było do tej pory wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka odnoszącego się do cywilnych procesów jakie są wytaczane dziennikarzom w Polsce. Oczywiście były wyroki, w których Trybunał odnosił się do spraw karnych, ale cywilnych do tej pory nie. Mamy więc do czynienia z precedensem. Tym ważniejszym, że Trybunał Praw Człowieka stwierdził i dość mocno napiętnował naruszenie przez sądy w Polsce: zarówno apelacyjny jak i najwyższy prawa do wolności wypowiedzi w prasie.
Jakie to ma znaczenie dla polskiego orzecznictwa?
Istotne. Decyzje Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wyznaczają określone standardy w kategoriach wolności słowa, dopuszczalności wypowiedzi, krytyki prasowej. Polskie sądy powinny, więcej- są do tego zobowiązane- by takie orzeczenia respektować, powinny one więc ukierunkowywać decyzje jakie w podobnych sprawach zapadają w Polsce. Niestety zbyt często polskie sądy ignorują wskazania ETPC i stosują własne kryteria. Teraz Trybunał jasno wskazał, że te kryteria w polskich sądach w zakresie wolności wypowiedzi dziennikarzy są niewłaściwe.
Można wyciągnąć wniosek, że w polskich sądach nie respektuje się zasady wolności słowa?
Podkreślam, że Trybunał bardzo mocno wskazał, iż Polska w tym zakresie, w przedmiotowej sprawie złamała art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Mówi on, iż "każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii. Prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe”.
Dziękuję za rozmowę.