Dzieci kontra MEN

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Reforma edukacji, która skazała sześciolatki na obowiązek szkolny, jest porażką, do której MEN nie chce się przyznać.

We wrześniu do pierwszych klas poszło ponad pół miliona uczniów zamiast jak rok wczęsniej około 380 tys., więc na efekty nie trzeba było długo czekać. Świetlice są przepełnione, lekcje toczą się na stołówkach, korytarzach czy – tak jak w przypadku gdańskiej Szkoły Podstawo- wej nr 86 – w pobliskim kościele. Ofiarą bałaganu są głównie najmłodsi, którzy do nauki zostali zmuszeni. Jednak nie tylko oni. Oto dwoje sześciolatków wyszło z SP nr 27 w Gdańsku-Wrzeszczu (zresztą im. Dzieci Zjednoczonej Europy!), a ich nieobecność zauważono po kilkunastu minutach, gdy dzieci zdążyły dojść do pobliskiej galerii handlowej. We Wrocławiu w placówce nr 25 najmłodsi mają zbyt wysokie szafki, brakuje miejsca do wypoczynku, elementarz – zresztą dosłownie rozpadający się w rękach – trzymany jest pod kluczem. (...)

Cały artykuł dostępny jest w 47/2014 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Autor: Jakub Kowalski
Czytaj także