W niedzielnym komunikacie Ministerstwo Spraw Zagranicznych podało, że w związku z uzyskaną od stron izraelskiej i egipskiej wiadomością o czasowym wstrzymaniu możliwości ewakuacji cudzoziemców ze Strefy Gazy, opuszczenie jej terytorium przez polskich obywateli nie jest możliwe.
"Ministerstwo Spraw Zagranicznych z oburzeniem podkreśla, że każdy dzień pobytu naszych obywateli w Strefie Gazy naraża ich na ryzyko utraty życia i przynosi cierpienie, zwłaszcza dzieciom. W naszej ocenie żadne okoliczności nie usprawiedliwiają tego, że Polacy przebywający w Strefie Gazy od trzech tygodni nie mogą jej opuścić, mimo że władze polskie czekają na ich przyjęcie po stronie egipskiej" – mogliśmy przeczytać.
Jabłoński: Naciskamy na nich
W poniedziałek w rozmowie z radiem RMF FM wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński przekazał, że w trybie pilnym do MSZ zostali zaproszeni ambasadorowie Izraela, Egiptu i Palestyny. – Naciskamy na nich, żeby nasi obywatele mogli się wydostać ze Strefy Gazy – powiedział.
Wiceszef MSZ podkreślił, że ewakuacja Polaków ze Strefy Gazy jest priorytetem w obecnych działaniach polskich władz. – Polska nie jest jedynym krajem w takiej sytuacji. Tam pozostaje w tej chwili 5-6 tys. osób z tzw. krajów trzecich. Kilkuset osobom udało się wydostać. Ta ewakuacja ruszyła dopiero 1 listopada. Tak długo trwały przygotowania – mówił. Na ewakuację z Gazy czeka 29 obywateli RP i dwie osoby będące członkami ich rodzin. – Pierwsze noty z listami nazwisk naszych obywateli były przesyłane już 9 października, czyli dwa dni po ataku Hamasu na Izrael – wyjaśnił wiceminister Paweł Jabłoński.
– Chociaż Palestyna formalnie odżegnuje się od związków z Hamasem, ma tutaj bardzo istotne znaczenie – stwierdził polityk PiS.
– Nie czekamy aż ktoś otworzy granice. Cały czas działamy razem z innymi państwami unijnymi – zapewnił.
Czytaj też:
"Zrzucenie bomby atomowej na Strefę Gazy". Burza w Izraelu po słowach ministraCzytaj też:
Koniec rządów Hamasu w Gazie? "Nie ma powrotu do status quo"