Przypomnijmy, że od 6 listopada na polsko-ukraińskiej granicy trwa strajk polskich przewoźników, którzy protestują przeciwko preferencjom dla firm z Ukrainy.
Dla części przedsiębiorców protest polskich przewoźników trzykrotnie wydłużył czas dostawy. Z kolei, jak donosi dyrektor regionalny Komisji Wschodniej Niemieckiej Gospodarki Stefan Kaegebein, koszty transportu "podwoiły się lub wzrosły nawet czterokrotnie".
– Pojawiają się już nawet doniesienia o przerwach w produkcji z powodu braku towarów i surowców – dodał. Niemieckie firmy mają tym samym notować straty na poziomie milionów euro.
Wicepremier Ukrainy uderza w Polskę
W środę wicepremier Ukrainy i minister ds. reintegracji tymczasowo okupowanych terytoriów Iryna Wereszczuk ostro skrytykowała polski rząd i Unię Europejską za sytuację na granicy polsko-ukraińskiej.
Wereszczuk napisała na swoim koncie na Telegramie, że blokada granicy "trwa już od miesiąca" i spowodowała "miliardy dolarów strat" dla ukraińskiej gospodarki. Wprost określiła ją mianem "haniebnej". Polska i Unia Europejska pozostają wobec tej sytuacji bierne, co w obliczu trwającej wojny z Rosją, osłabia możliwości obronne Ukrainy.
"Polacy wzięli ukraińską gospodarkę jako zakładnika. W czasie, gdy jesteśmy bardzo bezbronni" – napisała Iryna Wereszczuk w mediach społecznościowych.
Protest przewoźników
Przypomnijmy, że decyzje Unii Europejskiej uprzywilejowały ukraińską branżę transportową kosztem polskiej, co spowodowało trwający protest polskich przewoźników. Bruksela całkowicie odstąpiła bowiem od wymogu uzyskania przez Ukraińców licencji handlowych, które muszą mieć wjeżdżający na Ukrainę Polacy. W rezultacie firmy ukraińskie przejmują polski rynek, a polscy przewoźnicy cały czas ponoszą straty.
W poniedziałek w Brukseli odbyło się posiedzenie Rady UE ds. transportu. Unijna komisarz do spraw transportu Adina Vălean przekazała, że nie ma mowy o przywróceniu zezwoleń dla transportowców z Ukrainy.
Czytaj też:
Ukraina. Ardanowski: Nie możemy być pożytecznymi idiotamiCzytaj też:
Protest przewoźników. Bosak: Jest pierwszy sukces