Ukraina. Ardanowski: Nie możemy być pożytecznymi idiotami

Ukraina. Ardanowski: Nie możemy być pożytecznymi idiotami

Dodano: 
Jan Krzysztof Ardanowski, poseł PiS
Jan Krzysztof Ardanowski, poseł PiS Źródło:PAP / Tomasz Gzell
Ukraina musi zrozumieć, że Polska ma swoje interesy. Nie możemy być pożytecznymi idiotami – apeluje Jan Krzysztof Ardanowski.

W poniedziałek w Brukseli odbyło się posiedzenie Rady UE ds. transportu. Postulaty strony polskiej nie zostały uwzględnione. Unijna komisarz do spraw transportu Adina Vălean przekazała, że nie ma mowy o przywróceniu zezwoleń dla transportowców z Ukrainy. Urzędnik wezwała Polskę od odblokowania granicy i "opamiętania się".

Polscy przewoźnicy chcą jedynie przywrócenia normalnych relacji gospodarczych, czyli przede wszystkim przywrócenia systemu zezwoleń na wjazd dla ukraińskich firm na przewóz towarów, z wyjątkiem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla ukraińskiego wojska.

Ukraina. Ardanowski: Nie możemy być pożytecznymi idiotami

O komentarz do sprawy Magdalena Uchaniuk poprosiła w trakcie na antenie Radia WNET byłego ministra rolnictwa, posła PiS Jana Krzysztof Ardanowskiego. Polityk jasno stwierdził, że Polska musi bronić swoich interesów gospodarczych, co Ukraina wreszcie powinna zrozumieć. Wyjaśnił, że chodzi zarówno o kontekst branży transportowej jak i rolnictwa, ponieważ dochody z eksportu zboża międzynarodowych koncernów z Ukrainy zgarniają oligarchowie, a nie ukraiński rząd. Podkreślił raz jeszcze, że embargo na część ukraińskich produktów zostało wprowadzone za późno.

Ardanowski tłumaczył, że Polska udzielała i słusznie udziela ogromnej pomocy, ale musi dbać też o swoje sprawy. – Nie możemy być pożytecznymi idiotami – podkreślił, dopytywany o negatywne reakcje Kijowa na wszelkie próby ochrony swoich rynków przez stronę polską. – Mamy swoje narodowe interesy. Ja słyszę już narracje, że skoro w Europie Zachodniej otwierają się na Ukrainę, to polskie rolnictwo, polscy przewoźnicy, muszą się dostosować – zwrócił uwagę poseł.

To kraj aspirujący do UE powinien się dostosować

– To Ukraińcy muszą zrozumieć, że my również mamy swoje interesy – zaznaczył. (…) Tylko boję się, że Ukraińcy już przeformatowali swoje sympatie i w tej chwil upatrują dla siebie nadziei wyłącznie w Niemczech i będą realizowały agendę, która powstaje w Berlinie. A my będziemy albo użytecznym idiotą, albo będziemy sami sobie wmawiać, że dostosować do przyjęcia Ukrainy do UE – powiedział były szef resortu rolnictwa.

Jak przypomniał, do tej pory zasada była taka, że to kraj aspirujący do Unii, musiał wykonać ogromną pracę i się dostosować, co przykładowo Polska robiła przez 10 lat.

Strajk przewoźników

Decyzje Unii Europejskiej uprzywilejowały ukraińską branżę transportową kosztem polskiej, co spowodowało trwający protest polskich przewoźników. Bruksela całkowicie odstąpiła bowiem od wymogu uzyskania przez Ukraińców licencji handlowych, które muszą mieć wjeżdżający na Ukrainę Polacy. Kolejny problem stanowi funkcjonowanie wprowadzonej przez Ukrainę system e-kolejki, który wydłuża czas przejazdów polskich kierowców.

W rezultacie firmy ukraińskie przejmują polski rynek, a polscy przewoźnicy cały czas ponoszą straty. Warto w tym kontekście przypomnieć, że sektor transportu generuje w Polsce blisko 6 proc. PKB i zatrudnia około miliona osób.

Czytaj też:
Bruksela nie zgadza się na postulat polskich przewoźników. Zdecydowany komentarz Bosaka
Czytaj też:
Kijów na wojnie handlowej z Polską

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: Radio WNET, YouTube
Czytaj także