Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia Wielowieyska odniosła się na Twitterze do wpisu ks. Daniela Wachowiaka, który ogłosił że nie jest w stanie wysłuchiwać kolęd śpiewanych przez celebrytów, którzy na co dzień głośno negują Jezusa i Jego Ewangelię. "A czy ci, którzy odmawiają przyjęcia uchodźców, działają zgodnie z duchem Ewangelii? Mają prawo śpiewać kolędy czy nie? Jestem ciekawa zdania księdza w tej sprawie. Święta Rodzina to właśnie uchodźcy, którym nikt nie chce dać schronienia" – napisała w odpowiedzi dziennikarka "Wyborczej".
W podobne tony próbował uderzyć Adrian Zandberg z partii Razem.
Te szantaże emocjonalne, ale też zawartą w nich nieprawdę skomentował publicysta tygodnika "Do Rzeczy" Tomasz Terlikowski. "Józef i Maryja nie byli uchodźcami. W Betlejem byli u siebie, to było miasto pokolenia Józefa. To u siebie nie znaleźli miejsca. Ucieczka do Egiptu zaś to przeniesienie się z jednego miejsca Imperium Rzymskiego w drugie, i to takie, w którym była gigantyczna diaspora żydowska. Józef ciężko w nim pracował, i gdy tylko pojawiła się szansa wrócił do siebie" – wytłumaczył. Kończąc podkreślił, że warto czytać Biblię, zamiast moralnie szantażować.