Kolejne rewelacje agenta Tomka obciążające Kamińskiego i Wąsika. Reaguje Giertych

Kolejne rewelacje agenta Tomka obciążające Kamińskiego i Wąsika. Reaguje Giertych

Dodano: 
Tomasz Kaczmarek, znany jako agent Tomek
Tomasz Kaczmarek, znany jako agent Tomek Źródło: Zrzut ekranu z TVN24
Roman Giertych zapowiedział zawiadomienie do prokuratury po słowach agenta Tomka. Chodzi o pieniądze na "opłacanie prostytutek dla funkcjonariuszy CBA".

"W związku z ujawnieniem przez b. agenta CBA informacji o sprzeniewierzaniu pieniędzy publicznych przez kierownictwo tej służby na opłacanie prostytutek dla funkcjonariuszy CBA w przyszłym tygodniu Zespół ds. rozliczenia PiS złoży w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury" – poinformował Giertych na platformie X (dawniej Twitter).

twitter

Giertych reaguje na słowa agenta Tomka. "Funkcjonariusze CBA spędzili dwa dni w domu publicznym"

To reakcja na wypowiedź Tomasza Kaczmarka, byłego posła Prawa i Sprawiedliwości, byłego agenta Centralnego Biura Antykorupcyjnego, który powiedział w "Superwizjerze" TVN, że z pieniędzy publicznych opłacony został między innymi wyjazd dwóch funkcjonariuszy CBA do Wiednia, gdzie mieli oni spędzić czas "w domu publicznym".

– Na polecenie Kamińskiego i Wąsika, pojechałem do Wiednia samochodem służbowym wraz z dwoma dyrektorami zarządu operacyjno-śledczego, panem Grzegorzem P. i Krzysztofem B., którzy również są skazani w aferze gruntowej. Cel wizyty był pozorny, abyśmy odnaleźli fabrykę produkującą maszyny do gier losowych. To był tylko pretekst do tego, aby ci panowie zostali wynagrodzeni za swoje wierne działanie w postaci spędzania dwóch dni w domu publicznym w Wiedniu – przekonywał agent Tomek.

Zwrócił uwagę, że "pobyt w Wiedniu płacony był z pieniędzy polskich podatników". – Wyjazd ten nie był ukierunkowany na zwalczanie przestępczości – dodał.

– Dostałem polecenie służbowe, żeby tych ludzi tam zawieść, zapłacić za ich pobyt, ponieważ jako funkcjonariusz pod przykryciem dysponowałem pieniędzmi na kontach legendowych, które miałem stworzone. Za ich pobyt w domu publicznym, hotelach, za posiłki, alkohol płaciłem pieniędzmi z funduszu operacyjnego – powiedział.

Według niego "Wąsik i Kamiński rozliczyli te pieniądze trzy, cztery dni przed tym, jak zostali odwołani ze stanowisk". – Wiedzieli, co wydarzyło się w Wiedniu, jak wyglądały imprezy, na co pieniądze zostały spożytkowane – na uciechy i potrzeby cielesne ludzi, którzy zostali wynagrodzeni za swoją wierną służbę – stwierdził Kaczmarek.

Kamiński i Wąsik zatrzymani w Pałacu Prezydenckim. Co z ich ułaskawieniem?

Mariusz Kamiński przebywa w więzieniu w Radomiu, a Maciej Wąsik w zakładzie w Przytułach Starych pod Ostrołęką. Policja zatrzymała polityków PiS w Pałacu Prezydenckim, gdzie byli obecni na zaproszenie Andrzeja Dudy.

Byli szefowie CBA zostali w grudniu 2023 r. skazani prawomocnym wyrokiem na dwa lata więzienia za działania w tzw. aferze gruntowej, mimo że w 2015 r. prezydent zastosował wobec nich prawo łaski. Zrobił to po wyroku nieprawomocnym, o co prawnicy toczą spór.

11 stycznia prezydent poinformował – po spotkaniu z żonami Kamińskiego i Wąsika – że wszczyna postępowanie ułaskawieniowe. Wystosował też apel do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Adama Bodnara o zwolnienie ich z więzienia do czasu zakończenia postępowania.

Z sondażu pracowni Pollster przeprowadzonego w połowie stycznia wynika, że według 60 proc. badanych Kamiński i Wąsik powinni odbyć w więzieniu całą karę. Przeciwnego zdania jest 25 proc., natomiast 15 proc. nie ma opinii w tej sprawie.

Czytaj też:
Były senator PO: Kamiński i Wąsik są więźniami politycznymi

Opracował: Damian Cygan
Źródło: TVN24 / DoRzeczy.pl
Czytaj także