Tomasz Komenda nie żyje. Mężczyzna, którego historią żyła cała Polska zmarł w środę po ciężkiej chorobie w wieku 46 lat. Ostatni okres życia Komendy naznaczony był ogromnym cierpieniem, nie był już samodzielny i skazany na opiekę najbliższych. W tym czasie zajmował się nim m.im. jego brat Gerard.
– Ale sam tego nie robiłem. Pomagała mi rodzina, przyjaciele. Mogę wszystkich zapewnić, że Tomek do ostatnich chwil był otoczony miłością i czułością. Zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy – powiedział mężczyzna w rozmowie z portalem Salon24.pl.
Ostatnia wola Tomasza Komendy
Zdradził też ostatnią wolę swojego brata, którą ten wypowiedział na łożu śmierci. – Poprosił, aby na pogrzeb nie przychodziły media. Powiedział, że nie chce, aby były kamery, żeby ktoś nagrywał i czerpał z tego zysk. Nie chciał kolejnej porcji cierpienia dla najbliższych. Jednocześnie prywatnie może przyjść każdy – wyjawił.
W środę Gerard Komenda zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym potwierdził medialne doniesienia o śmierci brata. "Z głębokim żalem informuję, iż w dniu dzisiejszym światełko życia mojego brata po dwuletniej walce z nowotworem zgasło. (...) Do końca pozostałeś niezłomny" – napisał.
Kiedy pogrzeb Tomasza Komendy?
Pogrzeb Tomasza Komendy odbędzie się w najbliższy poniedziałek 26 lutego w kaplicy przy cmentarzu na wrocławskim Psim Polu. Uroczystości rozpoczną się o godz. 12.00.
Przypomnijmy, że mężczyzna zmagał się z nowotworem płuc, o czym sam poinformował w swoim ostatnim wywiadzie latem ubiegłego roku. – Leczę się, jestem na chemii, włosy już mi odrosły. Żyję, z tym że był rak, teraz nie ma, ale nie wiadomo, czy znowu nie wróci. Do operacji się nie nadawał. Ciężko mam. Ciekawe, kiedy zrzucę w końcu ten krzyż, już należałoby mi się trochę spokoju – mówił wówczas.
Czytaj też:
"Nigdy się z tym nie pogodzę". Dramatyczne słowa matki Tomasza KomendyCzytaj też:
Spadek po Tomaszu Komendzie. "Sprawa może okazać się rozwojowa"