Test "Do Rzeczy". Skoda Kamiq 1.0 TSI
  • Jacek PrzybylskiAutor:Jacek Przybylski

Test "Do Rzeczy". Skoda Kamiq 1.0 TSI

Dodano: 
Skoda Kamiq 1.0 TSI
Skoda Kamiq 1.0 TSI Źródło: zdj. JAP
To najmniejszy uterenowiony model w ofercie czeskiego producenta. Przeznaczone do miasta auto klasy B-SUV jest więc wyraźnie mniejsze niż Karoq czy Kodiaq

Przeznaczone do miasta auto klasy B-SUV jest więc wyraźnie mniejsze niż Karoq czy Kodiaq. Rozmiarami Kamiqowi bliżej do Nissana Juke’a czy Seata Arony. I to właśnie ten model należy do największych bestsellerów czeskiej marki w Polsce i w innych krajach Europy. Dlaczego? Kamiq to praktyczny, dość atrakcyjnie wyglądający samochód.

Mieszkańcy miast doceniają w nim wynoszący 188 mm prześwit, pozwalający bez stresu pokonywać wysokie krawężniki, bez problemu zaparkować (auto ma 424 cm długości) i spokojnie dojechać na rekreacyjną działkę nad rzeką. A przy okazji wciąż jest to auto w miarę rozsądnie wycenione. Pod maską testowanego Kamiqa krył się trzycylindrowy, turbodoładowany silnik benzynowy o pojemności 1.0 TSI i mocy 110 KM. Wyścigówka to nie jest. Na przyspieszenie od zera do setki trzeba poczekać 9,7 s. W praktyce Kamiq z manualną, sześciobiegową skrzynią jest jednak wystarczająco dynamicznym autem na codzienne potrzeby. Czeski crossover nieźle radzi sobie również ze sprawnym pokonywaniem serpentyn. Również na ekspresówkach auto daje radę, choć na autostradzie w okolicach 140 km/h we wnętrzu robi się już nieco zbyt głośno. Przy dystrybutorze nie ma powodu do płaczu. Podczas naszego testu średnie zużycie paliwa (miasto, droga krajowa, autostrada) wyniosło 6 l/100 km. W przestronnej kabinie kierowca do dyspozycji może mieć cyfrowe wskaźniki z możliwością podstawowej personalizacji. Niestety, również wentylacją steruje się tu za pomocą dotykowego ekranu (na tych, którzy wymyślają takie rozwiązania, powinno czekać specjalne miejsce w motoryzacyjnym piekle). Na szczęście pozostałe elementy wnętrza są już ergonomiczne i praktyczne.

Wady?

Recenzja została opublikowana w 10/2024 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także