Sprawiedliwość nierychliwa

Sprawiedliwość nierychliwa

Dodano: 
Temida
Temida Źródło: PAP
Piotr Litka || Od blisko dwóch lat przed warszawskim sądem nie może się rozpocząć proces dotyczący esbeckiej prowokacji wymierzonej w ks. Jerzego Popiełuszkę. W tym czasie zmarł jeden z oskarżonych funkcjonariuszy – Waldemar Chmielewski.

Do prowokacji doszło w grudniu 1983 r. w Warszawie. Do niewielkiego mieszkania kapelana Solidarności przy ulicy Chłodnej 15 w Warszawie podrzucono tysiące ulotek, dynamit oraz amunicję. Akcję przeprowadzili funkcjonariusze bezpieki. 12 grudnia 1983 r. w wyniku oficjalnie zarządzonego przez prokuraturę przeszukania "odnaleziono" materiały kompromitujące księdza, a jego samego zatrzymano w milicyjnym areszcie. Dzień później, po interwencji hierarchów kościelnych, m.in. u gen. Czesława Kiszczaka, ks. Popiełuszkę zwolniono.

Prowokacja uwiarygodniła stawiane księdzu zarzuty i stała się pretekstem do kontynuacji prowadzonego przeciwko niemu śledztwa. Ostatecznie w lipcu 1984 r. ogłoszono amnestię, a postępowanie umorzono. Natomiast już po śmierci księdza, 26 stycznia 1995 r., Sąd Najwyższy uznał działania z grudnia 1983 r. za prowokację i oczyścił duchownego z jakichkolwiek zarzutów, które stawiali mu komunistyczni prokuratorzy.

Artykuł został opublikowany w 11/2024 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także