Nie milkną echa wokół piątkowej debaty prezydenckiej w Końskich. Kontrowersje budzi nie tylko przebieg, ale też kwestie finansowania wydarzenia, które transmitowały TVP, TVN i Polsat. Same telewizje informują, że organizatorem był sztab Rafała Trzaskowskiego, kandydata Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich.
– Mam wrażenie, że [Trzaskowski – red.] źle wszedł w tę debatę. Sprawiał wrażenie trochę zmęczonego – mówił w programie Onetu "Stan wyjątkowy" dziennikarz Kamil Dziubka. – Ale właśnie czym? – zapytała Dominika Długosz, zwracając uwagę na fakt, że pozostali kandydaci wystąpili wcześniej w debacie na rynku w Końskich, organizowanej przez telewizje Republika, wPolsce24 i Trwam. – Tamte warunki były trudniejsze – zauważyła dziennikarka. – Rozumiem, że oni byli zmęczeni, bo to jest emocjonalnie wyczerpujące – powiedziała. – Ale z drugiej strony, może byli też rozgrzani. Jednak taka godzina wymiany zdań sprawiła, że oni trochę weszli lepiej, a Rafał Trzaskowski był właśnie nierozgrzany – przekonywał Dziubka.
Kulisy debaty w Końskich. "Wypacynkowany Trzaskowski"
Do dyskusji dziennikarzy Onetu odniósł się Krzysztof Stanowski, który wziął udział zarówno w debacie TV Republika, jak i tej organizowanej przez sztab Trzaskowskiego. Założyciel Kanału Zero nie krył oburzenia. "Nierozgrzany... Ludzie, czy wy się w ogóle słyszycie?" – napisał na platformie X.
"Wstałem w piątek skoro świt, miałem długą rozprawę sądową, podczas której byłem maglowany przez prawie dwie godziny. Tak jak stałem, w pośpiechu, nawet bez żadnej ciepłej kurtki, ruszyłem do Końskich – czego w ogóle tego dnia nie planowałem. Po drodze nawet nie miałem czasu zatrzymać się, żeby coś zjeść, a tego dnia nie zdążyłem nawet zjeść śniadania. Patrzę – przy trasie KFC, może wezmę kanapkę i zjem prowadząc (no, wiem, wykroczenie), ale szybka refleksja, że jak mi skapnie sos to wystąpię z tłustą plamą, więc nie ma co ryzykować. Na rynku w Końskich kupuję na szybko frytki w pierwszym lepszym lokalu. Zmarznięty po debacie na rynku, po upokarzającej przepychance, żeby dostać się do sali gimnastycznej (debata TVP), nagle jestem wśród debatujących. Nie znam zasad tej debaty, nie mam nawet kartki papieru (urwał mi kawałek kartki jeden z kontrkandydatów, dziękuję), pożyczam od obsługi technicznej długopis. Nie mam zrobionego make-upu, tylko lekki puder na szybko, dlatego potem świecę się jak psu jaja. Nie ma grzebienia. Jakubiak wchodzi na salę na minutę przed startem" – ujawnił Stanowski.
"Tymczasem obok mnie stoi wypacynkowany Rafał Trzaskowski, który ma plik zapisanych kartek z notatkami. Stoi, ale dopiero co siedział w specjalnym pokoiku, gdzie – jak czytam –do debaty przygotowywała go pani psycholog. Pani psycholog! I wy coś mówicie o »nierozgrzaniu«?! Tworzycie narrację, że ktoś miał przewagę nad Trzaskowskim? Nie wstyd wam?" – zakończył.
twitterCzytaj też:
Kto sfinansował debatę? Poseł KO unikał odpowiedzi na pytanie Bosaka
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl