Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali wezwani do prokuratury, gdzie mają usłyszeć zarzuty. Sprawa ma związek z jednym z głosowań w Sejmie.
– Lider koalicji 13 grudnia, pan Donald Tusk zapowiedział dalsze represje wobec mnie, wobec Macieja Wąsika, stało się to dzień po naszym wyjściu z więzienia. I te dalsze represje następują – mówił podczas wtorkowej konferencji prasowej Kamiński. – Traktujemy te działania prokuratury jako aktywne włączanie się w zwalczanie opozycji w naszym kraju, są to działania całkowicie bezprawne – stwierdził były szef MSWiA.
Wąsik: Represje dotykają mojej rodziny
– Wezwanie do prokuratury traktujemy jako zemstę polityczną, którą Donald Tusk zapowiedział 24 stycznia – powiedział Maciej Wąsik. – Te represje dotykają nie tylko nas, ale również mojej rodziny – dodał.
Były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji poinformował, że wobec jego żony – Romy Wąsik, która pracuje w instytucji publicznej – wszczęto postępowanie dyscyplinarne. – Chyba nadgorliwy urzędnik stwierdził, że nawoływała ona do – uwaga – demonstracji antypaństwowych. To język jak ze stanu wojennego – oznajmił Maciej Wąsik. – A także "okazywała publicznie zażyłość z posłem na Sejm". Rozumiem, że chodzi o mnie. Tak to jest rzeczywiście… Nasze małżeństwo jest zażyłe – ironizował polityk PiS.
– Chciałbym powiedzieć, że nie boimy się żadnych represji ze strony Donalda Tuska, nie zastraszy nas. Tak jak powiedział minister Kamiński, nie będziemy mdleć w prokuraturze, będziemy twardo prezentować swoje stanowisko – oświadczył Maciej Wąsik.
Sprawa Kamińskiego i Wąsika
Po grudniowym prawomocnym wyroku sądu, Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali skazani na karę pozbawienia wolności. Wówczas marszałek Sejmu Szymon Hołownia ogłosił wygaszenie mandatów obu posłów PiS. Po spędzeniu dwóch tygodni w więzieniu, Kamiński i Wąsik zostali ułaskawieni przez prezydenta Andrzeja Dudę i wyszli na wolność. Politycy Prawa i Sprawiedliwości stoją na stanowisku, że nadal są posłami i powinni wykonywać swój mandat. Powołują się przy tym na orzeczenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, która uchyliła postanowienie marszałka Sejmu w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu najpierw wobec Wąsika, a potem także wobec Kamińskiego.
Mandat po Mariuszu Kamińskim przejęła Monika Pawłowska. Sytuacja z mandatem po Macieju Wąsiku jest bardziej skomplikowana. "Istnieje możliwość, że mandat poselski po Macieju Wąsiku pozostanie nieobsadzony do końca kadencji" – przekazała w oświadczeniu Kancelaria Sejmu.
Czytaj też:
Dzwonek ostrzegawczy dla PiS. Polacy nie chcą Kamińskiego i Wąsika w PECzytaj też:
Woyciechowski: Uderza całkowity brak samokrytycyzmu Kamińskiego i Wąsika