Wojna PZPR z pielęgniarkami

Wojna PZPR z pielęgniarkami

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay
Sławomir Siwek || Komuniści rozmontowali dobry system opieki medycznej, który zapewniały zakonnice.

Wszystko jasne. Problemy służby zdrowia, w tym szczególny problem chronicznego braku pielęgniarek, biorą się z tego, że chorzy i lekarze zwracają się do pielęgniarek per "siostro", a to kojarzy się niebezpiecznie z siostrami zakonnymi! Kojarzy się tak przynajmniej jednej osobie w kraju.

Przypadkiem trafiłem na artykuł pt. "Pielęgniarka czy siostra? Odwieczny dylemat" na stronach portalu internetowego Wydawnictwa Lekarskiego PZWL (do 1993 r. Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich) "Nursing PZWL". Autorką artykułu/dylematu z 27 maja 2022 r. jest Natalia Lekowska, jak sama się przedstawia – magister pielęgniarstwa, pielęgniarka POZ, "pochłonął mnie świat szczepień i w tym się spełniam zawodowo".

Autorka pisze: "Kiedyś pielęgniarkami zostawały siostry zakonne – dziś pielęgniarkami/pielęgniarzami zostają osoby, które ukończą studia wyższe, bez względu na wiarę. Kiedyś zawód pielęgniarki był swego rodzaju służbą owianą powołaniem, a dziś jest pracą popartą setkami godzin nauki, praktyki, egzaminów i dowodów naukowych. I choć czasy sióstr zakonnych przy łóżku pacjenta minęły, to w dalszym ciągu spory odsetek osób nazywa nas »siostrami«".

Może przesadzam, ale wyczuwam rodzaj pychy i pogardy do poprzedniczek, łącznie z twórczynią nowoczesnego pielęgniarstwa Florence Nightingale (absolwentką Ewangelickiego Zakładu Diakonijnego), szkolącą pielęgniarki na odpowiednim, zgodnym z ówczesnym stanem wiedzy naukowej, poziomie i wysokim poziomie moralnym. Mówiono do niej i do absolwentek "siostro", bo był to przejaw dumy i szacunku.

Autorka przy okazji zdradziła poważną lukę w programach kształcenia przyszłych pracowników służby zdrowia. Nic nie wie o historii pielęgniarstwa w Polsce korzeniach, procesach rozwoju. Gdyby się tym zainteresowała – z większą pokorą wyrokowałaby, że dzisiejsze pielęgniarki winny wymagać odcięcia się od "siostry", bo to nie tworzenie dystansu, a wyznaczenie granic między przeszłością a teraźniejszością.

Pani magister pielęgniarstwa, specjalistka od aplikowania szczepionek, czuje się poniżona porównaniem do sióstr zakonnych wykwalifikowanych na wymaganym przez państwo poziomie, do tego kierujących się – o zgrozo – powołaniem!

Artykuł został opublikowany w 21/2024 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także