Florencio: Bóg śpiewał, gdy stwarzał świat

Florencio: Bóg śpiewał, gdy stwarzał świat

Dodano: 
Dyrygent Jose Maria Florencio (C) podczas koncertu w siedzibie Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach
Dyrygent Jose Maria Florencio (C) podczas koncertu w siedzibie Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach Źródło: PAP / Tomasz Wiktor
Z prof. dr. hab. José Marią Florênciem, światowej sławy dyrygentem pochodzącym z Brazylii, który od 40 lat mieszka w Polsce rozmawia Radosław Wojtas.

Radosław Wojtas: Jesień 1985 r. Przyjeżdża pan profesor z gorącej i kolorowej Brazylii do kraju za żelazną kurtyną, w którym zimą temperatury spadają do –30 st. C, w którym panuje dyktatura, a na gości z Zachodu zostających tu na dłużej władza patrzy podejrzliwie i zachodzi w głowę: szpieg czy wariat?

Prof. dr hab. José Maria Florêncio: Ani szpieg, ani wariat. Zresztą nie przyjechałem na tak długo, bo na rok, dwa lata.

A niebawem minie lat 40. Zanim zapytam, dlaczego pan został, proszę powiedzieć, dlaczego pan przyjechał?

Ta historia zaczyna się parę lat wcześniej, kiedy wyjechałem z rodzinnego miasta i jako młody człowiek podjąłem pracę altowiolisty w jednej z najlepszych wówczas orkiestr w Brazylii: OSMG – Orquestra Sinfônica de Minas Gerais. Płacili bardzo dobrze, dzięki czemu mogłem spełniać swoje cele i marzenia. Nauczałem altówki, podjąłem studia dyrygenckie, stworzyłem fundację i własną orkiestrę, kształciłem się w Brazylii, Nowym Jorku i Wiedniu… W wieku 20 lat byłem już cenionym muzykiem o stabilnej sytuacji finansowej. OSMG tworzyli muzycy 17 różnych narodowości.


Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Wywiad został opublikowany w 16/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Rozmawiał: Radosław Wojtas
Czytaj także