Dotychczas aż 80 proc. akcji pozostawało w rękach ukraińskiego inwestora. Reszta należała do Agencji Rozwoju Przemysłu, która jednak – jak wskazuje prezes ARP Marcin Chludziński – nie miała wpływu na decyzje dotyczące Stoczni. Pierwszy etap negocjacji między Agencją Rozwoju Przemysłu a ukraińskim inwestorem zakończył się w czwartek.
– Chcemy zmienić tę sytuację, dlatego że od dłuższego czasu obserwujemy, po pierwsze, brak zamówień, po drugie, brak zysku, po trzecie, brak perspektyw rozwoju – mówi Chludziński.
Krzysztof Dośla, przewodniczący Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność” ocenia: – To jest przyszłość dla pracowników, to jest przyszłość dla nas wszystkich. To daje szansę na odtworzenie i odbudowę trochę, niestety, podupadłej w ostatnich latach Stoczni Gdańsk.
Do ostatecznego przypieczętowania umowy potrzebne są m.in. zgody korporacyjne oraz decyzja Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów – wskazuje Telewizja Trwam.