Zatrzymany pod zarzutem szpiegostwa urzędnik przygotowywał dla rosyjskich służb profile osób zajmujących się m.in. bezpieczeństwem energetycznym – ustalił tygodnik "Do Rzeczy".
Pod koniec marca ABW poinformowała o zatrzymaniu urzędnika Ministerstwa Energii, który miał współpracować z rosyjskim wywiadem. Jak wynika z informacji, do których dotarło „Do Rzeczy”, Marek W. był monitorowany przez polskie służby od dłuższego czasu. Współpracującego z rosyjskimi służbami polskiego urzędnika namierzono dzięki tzw. obserwacji kontrwywiadowczej wysłanej za attaché obrony przy ambasadzie Federacji Rosyjskiej. Spotkania Marka W. z dyplomatą Federacji Rosyjskiej były częste i wykraczały poza jego służbowe obowiązki. W dodatku spotykał się też z innym pracownikiem rosyjskiej ambasady, o którym polskie służby wiedziały, że jest oficerem wywiadu pracującym pod przykryciem dyplomatycznym.

Cały artykuł dostępny jest w 15/2018
wydaniu tygodnika „Do Rzeczy”
Zamów w prenumeracie
lub w wersji elektronicznej:
/ dcy
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Komentarze
Zatem ,kto go tam wprowadził ?
2018-03-28 ; Podejrzany o szpiegostwo Marek W. wciąż pracuje w ministerstwie energii.
Jak zaznaczył szef resortu energii Krzysztof Tchórzewski, przepisy są takie, że kwestią zatrudnienia będzie można się zająć za pół roku, a znaczenie będzie miało, czy Marek W. jest dalej podejrzany, czy też oskarżony (sic!)