Sługocki ukarany przez Tuska. "Przed 6 rano obudziłem się, żeby wejść do łazienki"

Sługocki ukarany przez Tuska. "Przed 6 rano obudziłem się, żeby wejść do łazienki"

Dodano: 
Waldemar Sługocki
Waldemar Sługocki Źródło: PAP / Leszek Szymański
Wiceminister rozwoju Waldemar Sługocki został zawieszony w klubie KO po tym, jak nie wziął udziału w głosowaniu ws. dekryminalizacji aborcji.

W piątek posłowie odrzucili projekt nowelizacji Kodeksu karnego zakładający depenalizację i dekryminalizację aborcji. Za przyjęciem projektu Lewicy opowiedziało się 215 posłów, przeciwko było 218, a dwóch wstrzymało się od głosu.

Projektu, mimo partyjnej dyscypliny, nie poparł Roman Giertych. Poseł KO znajdował się na sali plenarnej, jednak nie wziął udziału w głosowaniu. Premier Donald Tusk poinformował, że Giertych zostaje zawieszony w klubie poselskim Koalicji Obywatelskiej oraz pozbawiony funkcji wiceprzewodniczącego.

Inny poseł Krzysztof Grabczuk, który również nie uczestniczył w głosowaniu, przebywa w szpitalu i jego nieobecność została uznana za usprawiedliwioną. Trzeci poseł, wiceminister rozwoju i technologii Krzysztof Sługocki, podobnie jak Giertych został zawieszony. Ponadto Donald Tusk zapowiedział jego dymisję z resortu.

Sługocki przebywa w USA

Okazuje się jednak, że Sługocki nie miał możliwość zagłosować, ponieważ przebywa z wizytą w USA – w ramach obowiązków wiceministra rozwoju. – Dzisiaj dowiaduję się, że miało miejsce głosowanie niezwykle ważne. Wielokrotnie wypowiadałem się w przestrzeni publicznej o tym, jak ważny jest dla mnie ten temat. Moje poglądy w tej sprawie są oczywiste, głosowałbym zgodnie z klubem – zapewnił w Polsat News, odnosząc się do piątkowego głosowania nad zmianami dotyczącymi aborcji.

Polityk przebywa w USA gdzie prowadzi rozmowy z NASA i Planet Labs. Podkreślił, że właśnie te wizyty były przyczyną jego nieobecności na głosowaniu, w konsekwencji której został zawieszony w klubie KO. – O tym, że zostałem ukarany, dowiedziałem się od dziennikarzy. Przed 6 rano obudziłem się, żeby wejść do łazienki i przygotować się do dnia, kiedy odebrałem telefon od dziennikarza. Od niego dowiedziałem się o tej sytuacji i o nałożonej sankcji – wyjaśnił, podkreślając różnicę czasu między Polską a USA. – Było to dla mnie gigantycznym zaskoczeniem – dodał.

– Nie czuję się w żaden sposób winny. Spotkanie z wiceszefem NASA i dyrektorem Planet Labs są niezwykle ważne. Nie mogę podać szczegółów, gdyż niektóre wątki są niejawne, ale chyba każdy dorosły człowiek zdaje sobie sprawę ze znaczenia tych spotkań – powiedział poseł.

Jak dodał, "jeżeli moja wizyta jest zaskoczeniem, to widać niedostatecznie poinformowałem o niej osoby, które powinny doskonale o niej wiedzieć". Odniósł się także do zachowania Romana Giertycha. – Czy widzicie państwo różnicę między osobą, która wykonuje swoje obowiązki służbowe i reprezentuje Polskę w USA a osobą, która siedzi na sali i wyjmuje karty? – zapytał.

Czytaj też:
Giertych reaguje na decyzję Tuska. "I na koniec absolutny hit"
Czytaj też:
Lempart wściekła. "Premierem jest Kosiniak-Kamysz"

Źródło: Polsat News / X
Czytaj także