Maciej Pawlicki, wyrazista postać intelektualnego zaplecza polskiej prawej strony, nie od dziś lansuje ideę poszerzenia wpływu konserwatywnych wyborców na decyzje polityków prawicy. Już przed eurowyborami w czerwcu bieżącego roku wystąpił z inicjatywą "honorowej instrukcji poselskiej", pod którą podpisało się ok. 2 tys. osób. Wówczas idea Pawlickiego, by kandydaci na europosłów z prawej strony podpisywali kartę zobowiązań, się nie spełniła. Udało mu się wtedy doprowadzić jedynie do debaty w Warszawie, w której grono kandydatów z PiS i Konfederacji odpowiadało na pytania publicystów.
Teraz Pawlicki zaproponował "prawybory prezydenta wolnej Polski". W liście, który podpisało wielu publicystów z prawej strony, wskazywał: "Wobec szybko postępujących zagrożeń politycznych, cywilizacyjnych, gospodarczych i militarnych szczególnie ważne jest, by w roku 2025 Polacy mądrze wybrali nowego prezydenta Rzeczypospolitej" (list w całości wydrukowany został w "Do Rzeczy" nr 34/2024).
NIECH PRZEMÓWI PRAWICOWY LUD
Dokument wskazywał, że mechanizmy polityczne i medialne coraz bardziej ograniczają wpływ wyborców na decyzje podejmowane w ich imieniu. "Należy odwrócić tę tendencję. Sądzimy, że Polacy życzący Polsce niepodległości chcą mieć udział w wyborze nie tylko emocjonalny i formalny, lecz także merytoryczny. Nie chcą jedynie aktem głosowania potwierdzać wyboru dokonanego przez wąskie gremia, chcą sami kandydatów zapytać, ocenić, porównać. Świadomie ulokować swą nadzieję".
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.