NIEPRAKTYCZNA PANI DOMU | Obyś żył w ciekawych czasach – mówi chińskie przysłowie. Osobiście wolę nieciekawe, ale w przypadku Jana Bogusławskiego „ciekawe” – czytaj ciężkie – czasy okazały się bodźcem dla talentu.
Architekt urodzony w roku 1910 przed wojną zdążył jeszcze skończyć studia na Politechnice Warszawskiej, rozpocząć praktykę u Antoniego Dygata (ojca pisarza), zaliczyć studia podyplomowe w paryskiej Wyższej Szkole Sztuk Pięknych. W połowie lat 30. dwudziestoparolatek był już wziętym architektem. Projektował wille, meble, brał udział w międzynarodowych wystawach. Za dom letni pod Warszawą otrzymał grand prix na Międzynarodowej Wystawie w Paryżu.
Dobre czasy skończyły się we wrześniu 1939 r. A w październiku ppor. Bogusławski trafił do niewoli w oflagu w Woldenbergu na długich sześć lat.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.