Oficer rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU Paweł Rubcow podawał się za hiszpańskiego dziennikarza i używał nazwiska Pablo Gonzales. Został zatrzymany w lutym 2022 r. razem ze swoją partnerką, polską dziennikarką Magdaleną Ch., która usłyszała zarzut pomocnictwa w szpiegostwie.
Polska uwolniła Rubcowa na początku sierpnia w ramach największej od czasów zimnej wojny wymiany więźniów między Rosją, Białorusią i krajami Zachodu.
Rubcow nagrywał sekstaśmy? "Kopie dawno wysłano do Moskwy"
Nowe kulisy działalności rosyjskiego szpiega w Polsce ujawniają na łamach "Do Rzeczy" Cezary Gmyz i Piotr Gociek. "Kilka osób odetchnęło, gdy nasz kraj opuścił niejaki Pablo González vel Pawka Rubcow. A konkretnie chodzi o osoby płci pięknej. Jak się okazuje, na wizerunek korespondenta wojennego nabrała się nie tylko Magdalena Ch." – czytamy w rubryce "Dwaj panowie G.".
"Podboje miłosne iberyjsko-ruskiego lowelasa miały naprawdę imponujące zasięgi. No i jest problem. Część pań podejrzewa, że Pawka dokumentował ich spotkania. No cóż, możemy to potwierdzić. Jest tylko jeden problem. Oryginały kompromatów zostały co prawda zabezpieczone, ale niestety kopie dawno wysłano do Moskwy" – ustalili nasi dziennikarze.
W internecie zaroiło się od komentarzy
Doniesienia "Do Rzeczy" są szeroko komentowane w sieci. "To jest naprawdę gruba historia. Drogie koleżanki-dziennikarki, gwiazdy nowoczesnej, europejskiej, uśmiechniętej żurnalistyki. Wasze kompromitujące filmy dla dorosłych z udziałem Pawła Rubcowa z GRU są już w Moskwie. Miłego dnia!" – napisał znany na portalu X internauta używający pseudonimu "John Bingham".
"Przyznać się, czyje «występy» nagrał Gonzales? Bo rozumiecie, że to i tak wypłynie" – stwierdził Paweł Rybycki, bloger i komentator.
"Polskie dziennikarki i sekstaśmy z Rubcowem. Smaczne" – ocenił Marcin Dobski, dziennikarz TV Republika.
"Czy wy też czekacie, który z dzbannikarzy jako pierwszy zadzwoni do GRU z pytaniem czy to prawda, że mają kompromaty na Polki zadające się Rubcowem #PoGRUchane" – napisał z kolei Cezary Gmyz, współautor tekstu.
Gmyz o ustaleniach "Do Rzeczy". Na kogo zebrano kompromaty?
Komentując poruszenie, jakie doniesienia "Do Rzeczy" wywołały w internecie, Gmyz potwierdził, że to on pozyskał tę informację. Podkreślił jednocześnie, że w tekście nie napisał o dziennikarkach, ponieważ krąg znajomych Rubcowa był o wiele szerszy, niż tylko środowiska dziennikarskie.
– Wiemy o jego kontaktach, bo są udokumentowane zdjęciami, z tzw. Kudłatym z KOD-u. (...) Są inne zdjęcia osób z Rubcowem, które nie są dziennikarzami – mówił Gmyz na antenie TV Republika.
Podkreślił, że krąg osób, na które rosyjski szpieg mógł pozyskiwać "kompromaty", czyli materiały kompromitujące, jest "naprawdę szeroki".
Jak dodał, Rubcow mógł w ten sposób typować osoby potencjalnie przydatne dla działaności wywiadu. Podkreślił, że zebrane przez niego materiały obciążające nie muszą być użyte teraz.
– Wsród osób, które znał Rubcow, są osoby, które dzisiaj są kompletnie nic nieznaczące. To są np. młode aktywistki, które kiedyś mogą zostać posłankami, ministrami czy objąć ważniejsze funkcje. I wtedy tego typu "kompromaty" są bardzo przydatne – tłumaczył Gmyz.
Czytaj też:
Korneluk: Rubcow dowiedział się z akt, co polskie służby o nim wiedzą