Jak pisze Ukrinform, do Legionu Ukraińskiego w Polsce wpłynęło już ponad 500 wniosków od Ukraińców mieszkających w 30 krajach świata. Do walki z Rosjanami zgłaszają się osoby z Wielkiej Brytanii, Irlandii, Kanady i Stanów Zjednoczonych.
Wciąż mało ochotników
Według dziennikarzy, 90 proc. wniosków pochodzi od mężczyzn, kolejne 10 proc. od kobiet. Około połowa ochotników to osoby w wieku poniżej 25 lat. 80 proc. zgłaszających się nie odbyło wcześniej służby wojskowej. Ukrinform zauważa, że kobiety zazwyczaj interesują się specjalnościami medycznymi, ale niektóre pytały także o możliwość służby jako snajperzy.
"Jeśli mówimy o specjalizacjach wojskowych, młodzi ludzie chętniej deklarują chęć wstąpienia do jednostek szturmowych lub bycia operatorami BSP. Osoby starsze wolą stanowiska zbliżone do ich specjalności w cywilnym życiu, np. w jednostkach wsparcia materialnego” – czytamy.
Centrum werbunkowe poinformowało, że do końca roku pierwszy oddział legionu podpisze kontrakty z Siłami Zbrojnymi Ukrainy (na trzy lata lub do końca okresu specjalnego), a następnie przejdzie szkolenie na jednym z polskich poligonów.
Ukraińców będą uczyć instruktorzy z krajów NATO. Ukraina zapewni im mundury wojskowe i lekarstwa, a Polska infrastrukturę, sprzęt i broń. Obecnie nie wiadomo, czy polski rząd wyposaży ochotników do bezpośredniego udziału w działaniach wojennych.
Na początku października wiceszef MON Paweł Zalewski poinformował, że ukraiński konsulat w Lublinie rozpoczął rekrutację ukraińskich ochotników mieszkających w naszym kraju, których Polska przeszkoli. Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że Polska była gotowa zacząć szkolenia od 1 września, ale nie było wystarczającej liczby chętnych.
Czytaj też:
Oszustwo na Ukrainie. Auta miały trafić do armii, a zostały sprzedaneCzytaj też:
Zełenski rzuca ciężkie oskarżenia pod adresem Polski. "Ukraina postawiła na Niemcy"