Mężczyzna, którego historią żyła cała Polska, zmarł 21 lutego po ciężkiej chorobie nowotworowej. Miał 46 lat. Tomasz Komenda odsiedział niesłusznie 18 lat z 25-letniego wyroku za gwałt i zabójstwo 15-letniej Małgorzaty K. W marcu 2018 r. wyszedł na wolność, a miesiąc później ostatecznie uniewinnił go Sąd Najwyższy. Trzy lata później sąd przyznał mężczyźnie blisko 13 mln złotych odszkodowania za lata niesłusznie spędzone w zakładzie karnym.
Sąd we Wrocławiu zajmuje się rozstrzygnięciem, kto stanie się prawnym spadkobiercą Tomasza Komendy. Pierwsze posiedzenie w tej sprawie odbyło się 16 października. Potencjalnym beneficjentem testamentu jest brat zmarłego Gerard Komenda, który przekazał wiadomość o jego śmierci. Oznacza to, że synowi Tomasza Komendy, Fryderykowi, może przypaść jedynie tzw. zachowek z całej fortuny.
Spadek po Tomaszu Komendzie. Jego syn może zostać z niczym
Do sprawy odniósł się w rozmowie z "Faktem" Grzegorz Collins, który pomagał Tomaszowi Komendzie zaraz po wyjściu z więzienia. Biznesmen zwrócił uwagę na warunki, w jakich żyje syn słynnego więźnia.
– Nie może być tak, że syn Tomka nie ma zimowych butów, brakuje pieniędzy na jedzenie, na podstawowe potrzeby, a gdzieś na koncie leżą miliony złotych – podkreślił. – Teraz cała sytuacja wygląda bardzo dziwnie, żeby nie powiedzieć skandalicznie. Sprawy spadkowe i inne kwestie prawne będą się ciągnąć, ale co w międzyczasie? Czy naprawdę nie ma możliwości, aby zadbać o podstawowe potrzeby dziecka, zanim sprawa zostanie rozwiązana? – dodał.
Tomasza Komendę Collins określił jako "w głębi serca dobrego chłopaka", choć przyznał, że mógł być podatny na wpływy i skłonny do alkoholu i używek. Zaznaczył, że wraz z bratem próbowali z nim rozmawiać na ten temat.
– Rafał ma żal do siebie, że nie postawił Tomkowi ultimatum, aby ten udał się do psychologa. To coś, z czym będzie musiał żyć, a nikt z zewnątrz tego nie widzi – zdradził w rozmowie z "Faktem".
Sprawa Komendy
Wciąż nie skazano osób odpowiedzialnych za niesłuszne skazanie Komendy na 25 lat więzienia. Pod koniec 2023 r. Prokuratura Okręgowa w Łodzi, po 6 latach, umorzyła postępowanie. Decyzja została zaskarżona przez prawnika mężczyzny.
Mecenasi próbują dotrzeć do prawdy na temat problemów zdrowotnych zmarłego klienta. Adwokat Paweł Matyja chce ustalić, czy Komenda zachorował na raka jeszcze w więzieniu. – Zgromadzony materiał dokumentacji medycznej i odpowiedzi ekspertów pozwolą ustalić, czy już wtedy mogła rozwijać się u Tomasza Komendy jakaś choroba. Jeśli tak, to jakim etapie była, gdy opuszczał zakład karny – przekazał w marcu w rozmowie z "Faktem".
Tomasz Komenda chorował na nowotwór płuc. We wrześniu 2023 r. rozpoczął chemioterapię.
Czytaj też:
Jest decyzja sądu ws. twórcy Kanału Zero. Wraca głośna aferaCzytaj też:
Słynny rysownik oskarża "Politykę" o cenzurę i odchodzi. Tygodnik reaguje