"W sporze, jaki wywołały moje dzieci staram się nie zabierać głosu publicznie, tak aby nie działać czy to na szkodę swoich dzieci, czy to na szkodę firm, które zbudowałem i którymi kieruję od ponad 30 lat. Nie mogę jednak zostawić bez komentarza dzisiejszych publikacji wywołanych przez moje dzieci i ich prawników, gdyż wpływa to na stabilność i spokój działania kilkunastu tysięcy pracowników firm wchodzących w skład Grupy Polsat Plus i Grupy ZE PAK. Wpływa to również na akcjonariuszy i wycenę spółek na giełdzie, która została dzisiaj zachwiana w wyniku nieodpowiedzialnych działań moich dzieci i części dziennikarzy, którzy być może mimowolnie stali się ich narzędziem" – czytamy w oświadczeniu.
"Przede wszystkim nie jest prawdą, że jakikolwiek sąd zablokował mój majątek. Po drugie to, o czym piszą dziś media nie jest niczym nowym, miało to miejsce już pod koniec października. Po trzecie nadal w pełni kontroluję i nadzoruję moje spółki, m.in. pełniąc w nich rolę przewodniczącego rady nadzorczej" – podkreślił Solorz.
Media: Zapadł wyrok korzystny dla dzieci Solorza
Jak podał "Parkiet", we wtorek notowania Grupy Polsat Plus (Cyfrowy Polsat) spadały za sprawą nowych informacji o sporze w rodzinie założyciela – Zygmunta Solorza. Zdaniem cytowanego przez gazetę analityka Wood & Company Piotra Raciborskiego, inwestorzy zareagowali w ten sposób na doniesienia serwisów Wyborcza.pl i Onet.pl.
Napisały one, że strony sporu ukrywały ważny – zdaniem dziennikarzy – fakt. Chodzi o to, że w październiku sąd w Liechtensteinie wprowadził kuratora do rady dwóch fundacji założonych przez Zygmunta Solorza, w tym do TiVi Foundation, posiadającej pośrednio akcje Cyfrowego Polsatu. Autorzy tekstów ocenili, że tym samym Solorz utracił możliwość kontrolowania swojego majątku.
Spór przed sądem w Liechtensteinie
"Spółki znajdują się w fundacjach w Liechtensteinie. I w Liechtensteinie toczą się postępowania sądowe dotyczące fundacji, które założyłem. Spór w skrócie sprowadza się do tego, kto kontroluje Radę Fundacji. Ja jestem fundatorem – założycielem fundacji i wniosłem do nich część spółek, które do mnie należą" – napisał Solorz w oświadczeniu.
26 października sąd w Liechtensteinie wydał postanowienie tymczasowe na czas trwania postępowań dotyczących fundacji. Sąd powołał tzw. kuratora procesowego (zamiast innego prawnika z Liechtensteinu, który był w Radzie Fundacji), który stał się przewodniczącym Rady Fundacji. Zadecydował również, że w składzie Rady Fundacji, poza przewodniczącym, nadal pozostają – tak jak od kilku lat – Tomasz Szeląg i Katarzyna Tomczuk. Tak jak od kilku miesięcy w składzie rady są więc 3 osoby – wyjaśnił.
"Na podstawie ustanowionych już dawno zabezpieczeń zarówno ja, jak i moje dzieci nie mamy prawa dokonywania zmian w Radzie Fundacji, jak również do zmiany statutów fundacji. I to wszystko. Sytuacja, w której nie można dokonywać zmian w Radzie Fundacji trwa od września i ma na celu zachowanie status quo" – wskazał Solorz.
Bitwa o imperium Polsatu. Majątek ulokowany w fundacjach
"W ostatnim czasie Rady obydwu moich fundacji – już w składzie z nowym kuratorem – podjęły uchwałę o wypłacie mi jako beneficjentowi pierwszego stopnia w obu fundacjach dywidend z fundacji, co zostało zrealizowane. Ponadto Rady fundacji zajęły stanowisko, że pozostaję rzeczywistym beneficjentem obu fundacji wpisanym do rejestru beneficjentów. O powyższym stanowisku został zawiadomiony szereg interesariuszy. I to jest najprawdopodobniej powód nieco nerwowych reakcji i działań medialnych moich dzieci oraz ich licznych prawników i doradców" – podsumował biznesmen.
Cyfrowy Polsat i Polkomtel (Grupa Polsat Plus) tworzą zintegrowaną grupę medialno-telekomunikacyjno-energetyczną kontrolowaną przez Zygmunta Solorza. Akcje spółki są notowane na GPW od 2008 r.; spółka wchodzi w skład indeksu WIG20.
Czytaj też:
Były polityk PiS został członkiem zarządu Telewizji Polsat