Brytyjski dziennikarz bardzo krytycznie ocenia wynik spotkania prezydenta USA z dyktatorem Korei Północnej. Jego zdaniem, USA dały Kim Dzong Unowi bardzo wiele, w efekcie nie uzyskując nic w zamian.
– W mojej ocenie dla Japonii i Korei Południowej to swego rodzaju nowa Jałta. Okazuje się bowiem, że nie mogą już ufać amerykańskim gwarancjom bezpieczeństwa. Ale to też katastrofa dla Ameryki – mówi Edward Lucas.
– Ameryka pozbywa się swojej wiarygodności nie tylko wobec sojuszników w Azji, ale także w Europie. Z przerażeniem czekam na zbliżający się szczyt NATO w Brukseli, ponieważ boję się, że Trump zrobi tam coś równie bezmyślnego, jak zaprzestanie manewrów w Korei Południowej. Bez nich trzyma tam tylko żołnierzy bez gotowości bojowej. A żołnierz, który nie jest gotowy do walki, przestaje być żołnierzem. A co jeśli Trump stwierdzi, że kończy z manewrami wojskowymi w Europie? – przekonuje dziennikarz The Economist.
Jak dodaje, może to być poważnym zagrożeniem dla Polski. – Najważniejsza dla Polski jest spójność sojuszu z Amerykanami i przekonanie, że w razie kryzysu bezpieczeństwa Stany Zjednoczone staną po jej stronie. W Singapurze Trump pokazał, że działa kompletnie samotnie i zupełnie nie dba o sojuszników w Azji. Pojawia się więc pytanie, czemu miałby dbać o sojuszników w Europie?
Trump już nie raz pokazał, że ma ogromny problem z tym, żeby Stany Zjednoczone pod jego przywództwem stanowiły główną siłę odstraszającą w Europie. Dlaczego więc nie miałby dogadywać się teraz Rosją? Mogę sobie takie porozumienie wyobrazić i to w takim samym duchu jak z Kimem: Ameryka robi wielkie ustępstwa na rzecz Rosji w zamian za puste obietnice i pozwala mu (Putinowi – red.) rozpychać się w Europie – podsumował Edward Lucas.