Prezes Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jerzy Owsiak oskarżył Telewizję Republika o niewyemitowanie spotu reklamowego jednej z firm, która wspiera WOŚP. – Oświadczam, że jeżeli jakakolwiek firma chce z nami współpracować i chce się reklamować w tamtej telewizji, musi wybrać. Nie będziemy z wami współpracowali, jeżeli będziecie się reklamowali w Telewizji Republika, która jest antyonkologiczna, antyhematologiczna, antyludzka momentami – powiedział szef WOŚP.
TV Republika zaprzeczyła, że odmówiła emisji spotu i grozi Owsiakowi sądem. W oświadczeniu podkreślono, że do wspomnianej przez Owsiaka sytuacji z odmową emisji spotu w ogóle nie doszło. Stacja domaga się także przeprosin, a w przypadku ich braku zapowiedziała wejście na drogę sądową.
Lidl wybierze Owsiaka
Niemiecka sieć marketów przekazała, że firmę wyróżnia "neutralność światopoglądowa". "Chcemy dotrzeć do jak najszerszej grupy klientów, dlatego jesteśmy obecni w różnych kanałach telewizyjnych i stacjach radiowych. Za zakup reklam medialnych jest odpowiedzialny dom mediowy – w przytoczonej telewizji mamy wykupione świadczenia do marca br. W tej stacji emitowane były spoty o zbiórkach WOŚP w sklepach Lidl Polska w ubiegłym i bieżącym roku" – podkreślono. "Informujemy również, że w przypadku braku dojścia do porozumienia przez dwie strony tej dyskusji, tj. fundacji oraz stacji telewizyjnej, nie przewidujemy dalszych emisji spotów reklamowych we wskazanej przez Pana stacji" – zaznaczyła firma.
Jednocześnie jeśli o wycofania reklam dojdzie, to dopiero od kwietnia. "Za zakup reklam medialnych jest odpowiedzialny dom mediowy – w przytoczonej telewizji mamy wykupione świadczenia do marca br." – twierdzi Lidl Polska.
"Gazeta Wyborcza" jest oburzona rzekomą opieszałością firmy i pisze: "Inaczej mówiąc, Lidl umywa ręce: to nie my wykupiliśmy reklamy w Republice, tylko jakiś dom mediowy. A poza tym rezygnowanie z reklam kosztuje, trzeba płacić słone kary". Dalej zacytowano anonimowo prezesa jednej z firm, które pod presją zrezygnowały z reklamowania się w TV Republice: – Takie tłumaczenie jest kuriozalne i ma na celu zrzucanie winy na kogoś innego. Gdy postanowiłem się z TV Republika wycofać, powiedziałem domowi mediowemu, że nasze reklamy mają zniknąć natychmiast. I zniknęły.
Zaskakująca historia z "Wyborczej"
"GW" przytacza też historię kasjerski z Lidla, pani Barbary, która jest oburzona tym, że jej pracodawca nadal reklamuje się w telewizji Tomasza Sakiewicza. "Zadzwoniła do nas w reakcji teksty o tym, że Lidl nie przyłącza się do bojkotu TV Republika, że nie przeszkadzają mu skandaliczne treści w tej stacji, a w każdym razie nie na tyle, aby wycofać sponsoring. Pani Barbara w Lidlu pracuje już kilkanaście lat, ale prosiła, by nie informować, w jakim mieście" – czytamy.
– Proszę, gdy mówicie o TV Republika, nie piszcie, że Lidl zrobi to czy tamto. Bo Lidl to my, pracownicy. Wielu z nas oburza, że wspieramy tę stację. Tyle że to nie jest decyzja pracowników, nie było żadnej ankiety, czy jesteśmy za obecnością w Republice, czy nie. To decyzja – wszyscy u nas o tym wiedzą – Włodzimierza Wlaźlaka, naszego prezesa. Nie piszcie więc, że "Lidl zdecydował", ale że "prezes zdecydował" – domaga się pani Barbara.
Czytaj też:
Skrytykował Owsiaka. Dziennikarz został odwołanyCzytaj też:
Atak WOŚP na TV Republikę. Olechowski: Nie ulegniemy żadnej presjiCzytaj też:
TV Republika pozywa Owsiaka. "Chce zastraszać reklamodawców"