Szeremeta podkreślił, że Polska nie może wybierać Ukrainie bohaterów, mówić kogo ma czcić i jak ma traktować uczestników walki narodowo-wyzwoleńczej. – Mój punkt widzenia [jest taki]: Ukraińska Powstańcza Armia – bohaterowie Ukrainy, walczyli o niepodległość państwa. Kropka. Innej interpretacji być nie może. To, że nasi zachodni sąsiedzi próbują narzucać nam swoją wersję historii, jest dla mnie czymś niepartnerskim i nieprzyjaznym gestem z ich strony – tłumaczył.
Ukraiński urzędnik zgodził się z prezydentem Andrzejem Dudą co do tego, że na pierwszym miejscu należy stawiać prawdę historyczną. Zastrzegł jednak, że „nie jest ona taka, jak chcą pokazywać ją polscy politycy”. Zdaniem Szeremety, polscy i ukraińscy historycy powinni podjąć działania służące pokazaniu rzeczywistej prawdy historycznej.
– To bardzo przykre, gdy prezydent Polski mówi nieprawdę o wydarzeniach na Wołyniu, zawyża liczbę polskich ofiar i zaniża liczbę ofiar ukraińskich – podkreślił, dodając iż "zawężanie kwestii konfliktu polsko-ukraińskich" jedynie do "wydarzeń z 1943 roku" i tylko do Wołynia jest czymś absolutnie niewłaściwym. – Powinniśmy mówić co najmniej o latach 1942-1947, o terytorium Wołynia, Galicji, Chełmszczyzny, Nadsania, Łemkowszczyzny, Lubaczowszczyzny. Musimy ustalić prawdę historyczną, prowadzić badania. Jestem przekonany, że badania pokażą, że niestety, ale strona polska manipuluje teraz faktami historycznymi – oświadczył.