Iwulski tłumaczy się z przeszłości. Cenckiewicz: Kolejny strzał w stopę

Iwulski tłumaczy się z przeszłości. Cenckiewicz: Kolejny strzał w stopę

Dodano: 
Sędzia Józef Iwulski
Sędzia Józef Iwulski Źródło:PAP / Marcin Obara
Sędzia Józef Iwulski, zastępujący pierwszą prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Gersdorf, tłumaczył w TVN24, jak w okresie Polski Ludowej znalazł się w sądzie wojskowym. "Kolejny strzał w stopę" – uważa historyk Sławomir Cenckiewicz.

W ostatnich dniach o przeszłości Iwulskiego szeroko pisały media, m.in. „Dziennik Gazeta Prawna”, „Gazeta Polska Codziennie” i Onet. Okazało się, że sędzia kierujący obecnie Sądem Najwyższym orzekał nie w jednym, ale w kilku procesach politycznych za czasów PRL.

– Jeżeli mogę, to bym powiedział, jak się w ogóle w tym sądzie wojskowym znalazłem. Przecież ja tam nie poszedłem dobrowolnie. Ja zostałem normalnie wcielony do wojska przymusowo – mówił Iwulski w programie „Tak jest”.

Czytaj też:
Iwulski orzekał w procesach politycznych PRL. "Tajemnicza amnezja"

„Prawnicy przeważnie szli do WSW”

Sędzia tłumaczył, że po skończeniu studiów trafił na rok do wojska. – Za moich czasów to się nazywało szkoła oficerów rezerwy. Prawnicy przeważnie szli do WSW (Wojskowa Służba Wewnętrzna – red.) od razu powiem... bo też się mi stawia zarzut, że ja w jakimś kontrwywiadzie czy wywiadzie byłem – powiedział.

Dalej mówił, że służbę ukończył w stopniu podporucznika, a potem został sędzią. – Sądziłem w sądzie cywilnym i jak stan wojenny się zaczął, to w pierwszym półroczu nie zostałem powołany, a w drugim półroczu, myślę, że od lipca, a może od sierpnia 1982 roku, zostałem wcielony do wojska i skierowany do sądu wojskowego w Krakowie. To był przymus oczywiście – ocenił.

„Na takie bohaterstwo nie było mnie stać”

Pytany przez Andrzeja Morozowskiego, czy mógł odmówić sądzenia, Iwulski stwierdził, że oznaczałoby to niewykonanie rozkazu. – Czyli jakby nie miał pan wyboru jednym słowem? – spytał dziennikarz. – Miałem taki wybór, jaki właśnie przedstawiłem, ale na takie bohaterstwo nie było mnie stać – przyznał sędzia.

Wywiad Józefa Iwulskiego dla TVN24 skomentował na Twitterze Sławomir Cenckiewicz, dyrektor Wojskowego Biura Historycznego, który od lat zajmuje się badaniem tajnych służb PRL. „Gdyby kpt. Iwulski odmówił sądzenia w stanie wojennym (w sumie legalnym) to byłby dezerterem, a więc dostałby KS, a tak to sądził i przynajmniej ratował KPN-owców. Kolejny strzał w stopę” – napisał historyk.

twitter

Źródło: TVN24 / Twitter
Czytaj także