– Marek jest wśród osób wezwanych do prokuratury w sprawie Pegasusa – przekazało "Gazecie Wyborczej" źródło z partii Jarosława Kaczyńskiego. – Tak, potwierdzam: Marek Suski jest jedną z 31 osób, które otrzymały zawiadomienie o wezwaniu na przesłuchanie w tej sprawie –powiedział z kolei Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej.
Suski to na razie najważniejszy polityk PiS, co którego jest wiedza, że był podsłuchiwany.
Śledztwo prowadzone w sprawie nielegalnej inwigilacji Pegasusem zostało niedawno przekazane specjalnemu zespołowi w Prokuraturze Krajowej (przeniesiono je z mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji PK). Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powiedział, że 31 wezwanych świadków to osoby, wobec których "jest pewność lub przekonanie graniczące z pewnością", że były inwigilowane za pomocą Pegasusa.
Wśród wezwanych są m.in. Jacek Karnowski, były prezydent Sopotu, Krzysztof i Ryszard Brejzowie, posłanka Magdalena Łośko z KO, Andrzej Malinowski, były szef Pracodawców RP, a także generał Waldemar Skrzypczak.
Sąd Najwyższy zgadzał się na Pegasusa. Zaskakujące doniesienia
Jak się okazuje, Sąd Najwyższy uważał, że stosowanie urządzeń takich jak Pegasus nie łamie konstytucji. O sprawie poinformował Mariusz Kowalewski z portalu Salon24. Dziennikarz dotarł do jednej ze zgód, jakiej sąd udzielił ws. Pegasusa.
Przypomnijmy, że zgody o kontrolę operacyjną były jasno opisane i sądy wiedziały, czego dotyczy ich decyzja (podsłuch, ściągnięcie plików, korespondencji itd.). W 2020 roku Służba Kontrwywiadu Wojskowego złożyła do Prokuratora Generalnego wniosek o wydanie zgody na kontrolę operacyjną urządzenia końcowego – Salon24 zaznacza, że nie opisuje szczegółów sprawy ze względu na ochronę informatora. "Urządzenie końcowe" to zazwyczaj laptop, telefon, smartfon itp. (z informacji ministra Bodnara wynika, że w latach 2017-2022 trzy służby stosowały kontrolę operacyjną takich urządzeń wobec 578 osób).
Wniosek SKW otrzymał zgodę Prokuratora Okręgowego, a następnie trafił do Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie. Tam sprawa zaczęła się komplikować, gdyż WSO nie zgodził się na "utrwalenie treści korespondencji prowadzonej za pomocą środków komunikacji elektronicznej" oraz "uzyskanie danych z urządzenia końcowego".
Decyzja Sądu Najwyższego
SKW wniosła zażalenie na to postanowienia. Izba Karna Sądu Najwyższego w apelacji uchyliła decyzję Wojskowego Sądu Okręgowego.
"Kwestia uzyskiwania i utrwalania danych zawartych w informatycznych nośnikach danych, telekomunikacyjnych urządzeń końcowych była przedmiotem rozstrzygnięć Sądu Najwyższego, który uznał, że zarządzenie kontroli operacyjnej w tym zakresie nie stanowi naruszenia przepisów prawa o ochronie praw i wolności obywatelskich, regulowanych w Konstytucji RP" – podkreślono w postanowieniu Izby Karnej Sądu Najwyższego, do której dotarł Salon24.
Jak czytamy dalej w serwisie zdaniem Sądu Najwyższego: "zarządzenie tego rodzaju kontroli powoduje, że ich utrwalenie nie przewiduje żadnych dodatkowych ograniczeń co do czasu zapisania tych utrwalonych danych (…) uzyskiwanie danych zawartych na nośnikach czy urządzeniach może dotyczyć tego co one zawierają już w czasie jej zarządzenia".
Monika Orczykowska, szefowa działu prawa karnego w Kancelarii Kopeć & Zaborowski, wskazuje w rozmowie z Salonem24, że to oznacza de facto, że Sąd Najwyższy potwierdził możliwość ściągnięcia przez służby danych znajdujących się na urządzeniu końcowym, w takim zakresie, w jakim były one na nim zapisane na dzień zarządzenia kontroli operacyjnej.
Czytaj też:
Giertych inwigilowany Pegasusem. "Składam zawiadomienie na wszystkich"